Z rodzinnych przekazów wiem, że prapradziadek Bronisław Ruszczykowski był świadkiem w procesie Stanislawa Hiszpańskiego, który był jego pacjentem. Pisał o tym w swoim czasie Stanisław Szenic w tzw. Pitavalu warszawskim. Teraz dzięki Polonie mogłam przeczytać m.in. przemowę obronną Henryka Krajewskiego, w której adwokat oskarżonego powoływał się na zeznania prapradziadka.
Hiszpański Stanisław Antoni (1844–1899), szewc ok. r. 1880 zastrzelił lekarza Aleksego Kurcjusza, podejrzewając w nim kochanka swej żony. Sąd skazał go tylko na rok więzienia, gdyż uznał, że H. działał w afekcie. Prapradziadek Bronisław Ruszczykowski był jego lekarzem.
Oto fr. przemowy obronnej z cytatem dotyczącym zeznań prapradziadka.
„W tym opisie znajdujemy szczegóły, dotyczące sposobu życia podsądnego w Saratowie, dzień po dniu. Wiemy, że przed przybyciem do tego miasta, w czasie podróży, wypił on 2 butelki wódki. Wypicie przecież takiej ilości wódki, w czasie kilkodniowej podróży, przy silnych mrozach, nie jest tak wielką nadzwyczajnością, a szanowny prof. Pląskowski, na zapytanie moje objaśnił: że od tego podsądny delirium potatorum dostać nie mógł. Po przyjeździe do Saratowa w d. 2 stycznia n. s., z opisu podsądnego widzimy naprzód, że pił tam nie wódkę, ale kawę i herbatę, palił po 100 papierosów dziennie, na drugi dzień wcale nie jadł. Na trzeci dzień dziwiono się (pani Hofman), że nie jadł i nie pił. Zwracam zaś uwagę, że pierwszy list z Saratowa datowany jest 3-go Stycznia n. s., a zatem wtenczas, kiedy podsądny nie pił nic prócz kawy i herbaty i nic nie jadł. Subjekt H-go w Saratowie, Brzeziński zeznaje, iż, o ile mu wiadomo, H. nigdy nie nadużywał trunków, a w czasie bytności w Saratowie czytał tylko książki, przywiezione z sobą, interesami się nie zajmował, skarżył się na bezsenność. W opisie swoim H. raz tylko wspomina, że pił wódkę z Brzezińskim o 1-ej w nocy, z d. 3 na 4 stycznia, a zatem już po napisaniu listu do ojca. Dr. Ruszczykowski, przywołany wkrótce po przyjeździe H-go do Saratowa, zabronił mu picia wódki i kawy i odtąd żadnego już śladu użycia tych napojów nie spostrzegamy.”
About Małgorzata Karolina Piekarska
Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka.
Z zawodu: pisarka i dziennikarka.
Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka.
Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...