Oto akt zgonu prapradziadka Mateusza Adamskiego. Urodzony w Warszawie zmarł tamże w 1920 roku w domu swojej córki. Pozostawił żonę – moją praprababcię. Ma grób na powązkach. Leży tam z żoną, synem, synową oraz prawnukiem (moim ojcem) i jego żoną. Jeśli nic się dziwnego nie wydarzy, to gdy nadejdzie mój koniec to i ja się koło niego położę.