Archiwum kategorii: Stec

Kartka od Ciotki Wandy… cz. 2.

Wanda Cebrykow (1910-1998) była stryjeczną siostrzenicą mojego dziadka ze strony mamy – Juliana Steca. Jej matka Bronisława, była z domu Stec, a jej ojciec Franciszek Stec był rodzonym bratem Józefa Steca, mojego pradziadka.

Wanda Cebrykow w czasie II wojny światowej w Zwierzyńcu w ochronce ratowała Dzieci Zamojszczyzny. To ona wymyśliła dla Bronisława Pekosińskiego nazwisko Pekosiński od Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej. On mówił do niej „mamusiu”. Dziś jej imię nosi zwierzynieckie przedszkole.

W domu zachowało się sporo kartek i listów od niej. Na wielu jest Zwierzyniec. Rodzinna miejscowość zarówno jej, jak i mojej mamy.

Oto cz. 2.

Udostępnij na:

Kartka od Ciotki Wandy… cz. 1

Wanda Cebrykow (1910-1998) była stryjeczną siostrzenicą mojego dziadka ze strony mamy – Juliana Steca. Jej matka Bronisława, była z domu Stec, a jej ojciec Franciszek Stec był rodzonym bratem Józefa Steca, mojego pradziadka.

Wanda Cebrykow w czasie II wojny światowej w Zwierzyńcu w ochronce ratowała Dzieci Zamojszczyzny. To ona wymyśliła dla Bronisława Pekosińskiego nazwisko Pekosiński od Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej. On mówił do niej „mamusiu”. Dziś jej imię nosi zwierzynieckie przedszkole.

W domu zachowało się sporo kartek i listów od niej. Na wielu jest Zwierzyniec. Rodzinna miejscowość zarówno jej, jak i mojej mamy.

Oto cz. 1.

 

Udostępnij na:

Książeczka związkowa dziadka Juliana cz. 9

Dziadek Julian Stec był ogrodnikiem… kolejowym. Wiem, że może się to wydawać dziś dziwne, ale przed wojną kolej zatrudniała ogrodników. Ich zadaniem było pielęgnowanie zieleni na dworcach, które wtedy były przepiękne. Dziadek uczył się ogrodnictwa w Warszawie u Ulricha, a potem szkołę ogrodniczą na Krymie. Niestety – ku mojej i nie tylko mojej rozpaczy – jeden z krewnych spalił jego świadectwo ukończenia szkoły jako niepotrzebny śmieć. Dziadek z babcią na początku lat 30. wyprowadzili się ze Zwierzyńca nad Wieprzem i zamieszkali w Chełmie na Rampie Brzeskiej. Tam mieli do dyspozycji wielki dom z ogrodem. Ale dziadek, jeszcze zanim ożenił się z babcią był pracownikiem kolejowym. I ten dokument jest tego świetnym dowodem. Pokazuje też jak działały przedwojenne związki zawodowe. Oto legitymacja członkowska Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych Rzeczpospolitej Polskiej. Cz. 9 i ostatnia

Udostępnij na:

Książeczka związkowa dziadka Juliana cz. 8

Dziadek Julian Stec był ogrodnikiem… kolejowym. Wiem, że może się to wydawać dziś dziwne, ale przed wojną kolej zatrudniała ogrodników. Ich zadaniem było pielęgnowanie zieleni na dworcach, które wtedy były przepiękne. Dziadek uczył się ogrodnictwa w Warszawie u Ulricha, a potem szkołę ogrodniczą na Krymie. Niestety – ku mojej i nie tylko mojej rozpaczy – jeden z krewnych spalił jego świadectwo ukończenia szkoły jako niepotrzebny śmieć. Dziadek z babcią na początku lat 30. wyprowadzili się ze Zwierzyńca nad Wieprzem i zamieszkali w Chełmie na Rampie Brzeskiej. Tam mieli do dyspozycji wielki dom z ogrodem. Ale dziadek, jeszcze zanim ożenił się z babcią był pracownikiem kolejowym. I ten dokument jest tego świetnym dowodem. Pokazuje też jak działały przedwojenne związki zawodowe. Oto legitymacja członkowska Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych Rzeczpospolitej Polskiej. Cz. 8

Udostępnij na:

Książeczka związkowa dziadka Juliana cz. 7

Dziadek Julian Stec był ogrodnikiem… kolejowym. Wiem, że może się to wydawać dziś dziwne, ale przed wojną kolej zatrudniała ogrodników. Ich zadaniem było pielęgnowanie zieleni na dworcach, które wtedy były przepiękne. Dziadek uczył się ogrodnictwa w Warszawie u Ulricha, a potem szkołę ogrodniczą na Krymie. Niestety – ku mojej i nie tylko mojej rozpaczy – jeden z krewnych spalił jego świadectwo ukończenia szkoły jako niepotrzebny śmieć. Dziadek z babcią na początku lat 30. wyprowadzili się ze Zwierzyńca nad Wieprzem i zamieszkali w Chełmie na Rampie Brzeskiej. Tam mieli do dyspozycji wielki dom z ogrodem. Ale dziadek, jeszcze zanim ożenił się z babcią był pracownikiem kolejowym. I ten dokument jest tego świetnym dowodem. Pokazuje też jak działały przedwojenne związki zawodowe. Oto legitymacja członkowska Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych Rzeczpospolitej Polskiej. Cz. 7

Udostępnij na:

Książeczka związkowa dziadka Juliana cz. 6

Dziadek Julian Stec był ogrodnikiem… kolejowym. Wiem, że może się to wydawać dziś dziwne, ale przed wojną kolej zatrudniała ogrodników. Ich zadaniem było pielęgnowanie zieleni na dworcach, które wtedy były przepiękne. Dziadek uczył się ogrodnictwa w Warszawie u Ulricha, a potem szkołę ogrodniczą na Krymie. Niestety – ku mojej i nie tylko mojej rozpaczy – jeden z krewnych spalił jego świadectwo ukończenia szkoły jako niepotrzebny śmieć. Dziadek z babcią na początku lat 30. wyprowadzili się ze Zwierzyńca nad Wieprzem i zamieszkali w Chełmie na Rampie Brzeskiej. Tam mieli do dyspozycji wielki dom z ogrodem. Ale dziadek, jeszcze zanim ożenił się z babcią był pracownikiem kolejowym. I ten dokument jest tego świetnym dowodem. Pokazuje też jak działały przedwojenne związki zawodowe. Oto legitymacja członkowska Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych Rzeczpospolitej Polskiej. Cz. 6

 

Udostępnij na:

Książeczka związkowa dziadka Juliana cz. 5

Dziadek Julian Stec był ogrodnikiem… kolejowym. Wiem, że może się to wydawać dziś dziwne, ale przed wojną kolej zatrudniała ogrodników. Ich zadaniem było pielęgnowanie zieleni na dworcach, które wtedy były przepiękne. Dziadek uczył się ogrodnictwa w Warszawie u Ulricha, a potem szkołę ogrodniczą na Krymie. Niestety – ku mojej i nie tylko mojej rozpaczy – jeden z krewnych spalił jego świadectwo ukończenia szkoły jako niepotrzebny śmieć. Dziadek z babcią na początku lat 30. wyprowadzili się ze Zwierzyńca nad Wieprzem i zamieszkali w Chełmie na Rampie Brzeskiej. Tam mieli do dyspozycji wielki dom z ogrodem. Ale dziadek, jeszcze zanim ożenił się z babcią był pracownikiem kolejowym. I ten dokument jest tego świetnym dowodem. Pokazuje też jak działały przedwojenne związki zawodowe. Oto legitymacja członkowska Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych Rzeczpospolitej Polskiej. Cz. 5

????????????????????????????

Udostępnij na:

Książeczka związkowa dziadka Juliana cz. 4

Dziadek Julian Stec był ogrodnikiem… kolejowym. Wiem, że może się to wydawać dziś dziwne, ale przed wojną kolej zatrudniała ogrodników. Ich zadaniem było pielęgnowanie zieleni na dworcach, które wtedy były przepiękne. Dziadek uczył się ogrodnictwa w Warszawie u Ulricha, a potem szkołę ogrodniczą na Krymie. Niestety – ku mojej i nie tylko mojej rozpaczy – jeden z krewnych spalił jego świadectwo ukończenia szkoły jako niepotrzebny śmieć. Dziadek z babcią na początku lat 30. wyprowadzili się ze Zwierzyńca nad Wieprzem i zamieszkali w Chełmie na Rampie Brzeskiej. Tam mieli do dyspozycji wielki dom z ogrodem. Ale dziadek, jeszcze zanim ożenił się z babcią był pracownikiem kolejowym. I ten dokument jest tego świetnym dowodem. Pokazuje też jak działały przedwojenne związki zawodowe. Oto legitymacja członkowska Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych Rzeczpospolitej Polskiej. Cz. 4

 

Udostępnij na:

Książeczka związkowa dziadka Juliana cz. 3

Dziadek Julian Stec był ogrodnikiem… kolejowym. Wiem, że może się to wydawać dziś dziwne, ale przed wojną kolej zatrudniała ogrodników. Ich zadaniem było pielęgnowanie zieleni na dworcach, które wtedy były przepiękne. Dziadek uczył się ogrodnictwa w Warszawie u Ulricha, a potem szkołę ogrodniczą na Krymie. Niestety – ku mojej i nie tylko mojej rozpaczy – jeden z krewnych spalił jego świadectwo ukończenia szkoły jako niepotrzebny śmieć. Dziadek z babcią na początku lat 30. wyprowadzili się ze Zwierzyńca nad Wieprzem i zamieszkali w Chełmie na Rampie Brzeskiej. Tam mieli do dyspozycji wielki dom z ogrodem. Ale dziadek, jeszcze zanim ożenił się z babcią był pracownikiem kolejowym. I ten dokument jest tego świetnym dowodem. Pokazuje też jak działały przedwojenne związki zawodowe. Oto legitymacja członkowska Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych Rzeczpospolitej Polskiej. Cz. 3

Udostępnij na:

Książeczka związkowa dziadka Juliana cz. 2

Dziadek Julian Stec był ogrodnikiem… kolejowym. Wiem, że może się to wydawać dziś dziwne, ale przed wojną kolej zatrudniała ogrodników. Ich zadaniem było pielęgnowanie zieleni na dworcach, które wtedy były przepiękne. Dziadek uczył się ogrodnictwa w Warszawie u Ulricha, a potem szkołę ogrodniczą na Krymie. Niestety – ku mojej i nie tylko mojej rozpaczy – jeden z krewnych spalił jego świadectwo ukończenia szkoły jako niepotrzebny śmieć. Dziadek z babcią na początku lat 30. wyprowadzili się ze Zwierzyńca nad Wieprzem i zamieszkali w Chełmie na Rampie Brzeskiej. Tam mieli do dyspozycji wielki dom z ogrodem. Ale dziadek, jeszcze zanim ożenił się z babcią był pracownikiem kolejowym. I ten dokument jest tego świetnym dowodem. Pokazuje też jak działały przedwojenne związki zawodowe. Oto legitymacja członkowska Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych Rzeczpospolitej Polskiej. Cz. 2

Udostępnij na: