Wujaszek Bogdan – szef klubu Cytrynki

Poniższy tekst został najpierw opublikowany na portalu francuskie.pl poświęconym w całości motoryzacji francuskiej.

bogdan-z-cytrynka

W PRL nawet jak się miało pieniądze, to kupno auta graniczyło z cudem. Trzeba było mieć talon, albo okazję, albo znajomości, albo szczęście. W PRL samochody bowiem mieli nieliczni. Między innymi Bogdan Szenk, do którego mówiłam wujku, choć powinnam dziadku, bo był tak naprawdę ciotecznym bratem mojej babci. Bogdan był nie tylko właścicielem samochodu, to jeszcze było to auto zachodnie, a on działał w automobilklubie i to, jako prezes.
Wuj Bogdan Szenk, od kiedy sięgam pamięcią, kochał samochody. Kochał do tego stopnia, że po prostu musiał mieć auto. Patrząc na dzisiejsza Polskę trudno wyobrazić sobie, że jeszcze 50 lat temu rzadko, kto miał własny samochód. Wuj Bogdan jednak miał. Na początku lat 60-tych kupił z demobilu Citroena BL 11 rocznik podobno 1945 lub 1946.
W ten sposób stał się jednym z niewielu na własnej ulicy ludzi, którzy mogli poszczycić się własnymi czterema kółkami.
– Początkowo o auto ciągle się psuło – wspomina Olgierd, jego syn, a mój kuzyn, który z dzieciństwa zapamiętał, że wszystkie wyprawy citroenem poza miasto wiązały się w pewnym momencie z widokiem ojca leżącego pod stojącym na poboczu drogi zepsutym samochodem. – Było przy nim więcej roboty niż był wart. Najbardziej męczyło odpalanie go na korbkę.
Ale… wuj Bogdan był z wykształcenia inżynierem. Pracował w Centrum Badań Jądrowych, które początkowo mieściło się w Pałacu Kultury i Nauki, ale jak głosi stugębna plotka, ktoś potknął się kiedyś niosąc szklane fiolki z radioaktywną substancją, stłukł je i Centrum przeniesiono pod Warszawę do Świerku niedaleko Otwocka. W każdym razie inżynieryjna wiedza przydawała się wujkowi nie tylko do badan jądrowych, ale i prac nad usprawnianiem ukochanego auta.

zlot-cytrynki1 zlot-cytrynki2 zlot-cytrynki3 zlot-cytrynki4 zlot-cytrynki5 zlot-cytrynki6 zlot-cytrynki7 zlot-cytrynki8 zlot-cytrynki9– Ojciec ciągle tego Citroena przerabiał i reperował – wspomina Olgierd. – W warszawskim automobilklubie zawiązał koło Citroena. Zrobił to tak naprawdę po to, by łatwiej sprowadzać do niego części. Był prezesem koła Citroena, a wiceprezesem jego kolega z Falenicy.
Cóż… wtedy o części do takich aut nie było łatwo. Wuj Bogdan w pewnym momencie nawet silnik sam remontował. Całe auto pielęgnował zaś tak, że w każdy remont angażował wszystkich domowników. Synowie np. pomagali w malowaniu auta! Pod koniec swego żywota w rekach wujka właściwie ów citroen wyglądał, jakby był całkiem nowy. Nawet opony miał sprowadzone z Francji oryginalne Dunlop. Jedyną starą rzeczą w nim były siedzenia. Olgierd do dziś wspomina, że bardzo niewygodne i porwane. Wujek myślał wprawdzie o tym, by przerzucić do auta siedzenia z dużego fiata, ale ostatecznie się na to nie zdecydował.

umowa-sprzedazy-cytrynki-bogdana

W 1974 roku wujek Citroena sprzedał, bo samochód palił strasznie dużo benzyny (niebieskiej etyliny 78), a nadarzyła się okazja, by kupić malucha, czyli auto –marzenie Kowalskiego. Auto, które w porównaniu z citroenem nie paliło prawie nic. Samochód od wujka kupił jakiś napalony student i dał za niego, (podobno bez szemrania), 20 tysięcy złotych. W wujkowym archiwum po Citroenie zostały zdjęcia i dokumenty. Wiadomo z nich na przykład to, że sekcja Citroena Automobilklubu Warszawskiego spotykała się w trzeci poniedziałek miesiąca…

zebrania-kola-citroen zebrania-kola-citroen2

citroen-reczne-notatki
Zapraszam teraz w podróż w czasie. Proszę zobaczyć dawne zloty miłośników Citroena. Oglądając dokumenty proszę wyobrazić sobie te ministerialne gabinety, których właściciele przerzucają setki pism od ludzi, pragnących rozstać się ze starymi citroenami, fordami etc. i stać się posiadaczami… „zaporożca”. Proszę wyobrazić sobie tych ludzi, otwierających listy z ministerstwa i znajdujących tam odmowę przyznania talonu. Proszę sobie wyobrazić te rozpaczliwe próby szukania części i wielotygodniowe czekanie na nie z unieruchomionym autem. Brr…

automobil-klub-do-ministra-w-sprawie-bogdana automobil-klub-do-ministra-w-sprawie-bogdana2 pismo-bogdana-do-ministerstwa pismo-z-ministerstwa-w-sprawie-samochodu-odmowne

About Małgorzata Karolina Piekarska
Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka i dziennikarka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...

Udostępnij na: