WSPOMNIENIA WOJENNE HENRYKA PODLEWSKIEGO cz.18. i ostatnia

Henryk Podlewski – wuj mojego Ojca, a mój stryjeczno-cioteczny dziadek (jego dziadek Teodor był rodzonym bratem mojej praprababci Stanisławy Anny Sabiny z Gorczyckich Ruszczykowskiej), po wojnie zamieszkał na wyspach Bahama gdzie był lekarzem psychiatrą. Wiele razy przyjeżdżał do Polski. Podczas jednej z podróży tata przeprowadził z nim wywiad i nagrał wspomnienia. Kasety znaleźć nie mogę, ale zachował się maszynopis, bo wspomnienia zostały na bieżąco spisane z taśmy. Przez kilka dni będę je tu publikować w częściach.

Henryk (Henry) Podlewski ur. 26 kwietnia 1920 roku w Zawierciu zmarł 8 stycznia 2015 roku w Nassau na Wyspach Bahama.

WSPOMNIENIA WOJENNE HENRYKA PODLEWSKIEGO syna Henryka i Marii z Gorczyckich
(Spisane na podstawie zapisu magnetofonowego.) cz.18. i ostatnia.

Obecnie nie można powiedzieć, aby wśród rodowitych Bahamczyków dawała się odczuć jakaś niechęć do białych, ale czarni Bahamczycy są preferowani na stanowiska odpowiedzialne w państwie. Uważam, że jest to przynajmniej przez jakiś pierwszy okres, słuszną rekompensatą za drugorzędność, jakiej poprzednio doznawali.

Pierwszy okres niepodległości na Bahama był bardzo heroiczny. Było wiele radości i dumy. Potem sytuacja zaczęła powszednieć. Zaczęły się interesy z kupcami. Niestety zaczęło się i przekupstwo.

Kiedy przyjechałem, były w kraju dwa banki: bank kanadyjski i angielski, a dzisiaj jest ponad 200. Sprawiło to odpowiednie ustawodawstwo podatkowe, które sprzyja lokowaniu się tutaj bankom z całego świata. W zakresie bankowości na Bahama jest podobnie jak z flagą morską na Liberii. Banki muszą zatrudniać miejscowych obywateli, a jeśli chcą zatrudnić obcokrajowca, to muszą płacić wysokie podatki za to. Np. za zatrudnienie prawnika nie-Bahamczyka płaci się 5.000 dolarów rocznie.

Kiedyś była w parlamencie wielka debata i kłótnia. Przemawiał premier rządu w odpowiedzi jakiemuś opozycjoniście. W czasie przemówienia, chcąc pognębić adwersarza, powiedział: „Ciebie trzeba wysłać do Podlewskiego!” Co było oczywiście powszechnie znanym tu synonimem określającym przeciwnika jako wariata. Premier, który nazywa się Linden Pindling, jest moim dobrym znajomym i jest doskonałym mówcą. Ma również duże poczucie humoru. Kiedy na jakichś przyjęciach przemawia, to zawsze powie coś dowcipnego do kogoś, lub o kimś, kto koło niego siedzi. Np.: „Dziś przemawiam spokojnie i pewnie, bo czuwa nade mną dr Podlewski”.

Nassau, stolica Bahama, jest w przeważającej części jednopiętrowe. Miejscowe władze nie chcą rozbudowywać miasta w górę i nadawać mu charakter wielkomiejsko-amerykański. Chcą, by miasto i kraj zachowały charakter zachowały charakter odrębny, miły dla turystów zjeżdżających tu masowo z całego świata. Niestety ostatnio, dzięki przekupstwu, zaczynają się pojawiać tandetne budowle.

Na wyspie Grands Bahamas jest obecnie niedawno zbudowana rafineria i cementownia – i to jest właściwie, poza jakimiś fabryczkami konserw, cały przemysł. Państwo jest nastawione na turystykę. Kładzie się teraz na doinwestowanie rolnictwa. Wyspy mają banany, pomarańcze, a nawet od pewnego czasu trzcinę cukrową, pomidory, ogórki, nawet truskawki. Przeważnie produkty te idą na eksport. Daje się więc teraz pożyczki rolnikom na zagospodarowanie, kształci się rolników, nadaje odpowiednie audycje w telewizji. Ciekawe, że za oglądanie telewizji nie pobiera się żadnych opłat, a telewizja utrzymuje się z reklam.

Około dwóch milionów turystów odwiedza rocznie Bahama. Sezon trwa cały rok. Jest kasyno z grami hazardowymi. Są różne inne rozrywki, obliczone na turystów, ale które i nam umilają życie.

To na razie wszystko, co udało mi się przeżyć do tej pory. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się dopisać coś z moich przeżyć, które mnie jeszcze czekają. Tę pobieżną garść wspomnień zostawiam dla potomnych, których to coś zainteresuje i którzy być może znajdą dla siebie coś pożytecznego i ciekawego.

koniec

Wspomnienia zostały opowiedziane podczas jednego z pobytów w Polsce pod koniec lat 70. Gdy w 1981 roku 13 grudnia wprowadzono u nas stan wojenny wuj na osłodę ciężkiego życia w PRL zaprenumerował mi amerykańską wersję National Geographic.

About Małgorzata Karolina Piekarska
Z wykształcenia: historyczka sztuki, scenarzystka i bibliotekarka. Z zawodu: pisarka i dziennikarka. Z pasji: blogerka, varsavianistka i genealożka. Miłośniczka: książek, filmów, gier planszowych, kart do gry, jamników i miodu...

Udostępnij na: