Pradziadek Ludwik Piekarski udzielał się chyba wszędzie. Tu pismo z podziękowaniem za przewodniczenie komitetowi sędziowskiemu w regatach kajakowych.
Pradziadek Ludwik Piekarski, o którym zawsze słyszałam, że był najwspanialszym dziadkiem dla mojego taty, musiał być osobą niezwykle życzliwą. Dowodem na to kolejny list z jego słynnej szarej teczki. Tym razem jest to list z prośba o pomoc w dotarciu do kogoś, kto załatwi lepsze więzienie. Początkowo myślałam, że chodzi o odsiadkę w lepszych warunkach, ale po gruntowniejszych badaniach wyszło, że nadawcą jest… naczelnik więzienia i szuka lepszej pracy. Władysław Szeliga-Skorupski.
Nic mi o tym nie wiadomo, ale z listu wynika, ze pradziadek Ludwik Piekarski gdzieś (nie wiem gdzie i nie mam kogo spytać) miał być burmistrzem i jego kandydatura nie przeszła. Nie wiem kto jest podpisany pod listem, bo nie rozpoznaję bazgroła. List jest ze „słynnej” szarej teczki z dokumentami pradziadka Ludwika.
Brat mojego dziadka Zbigniew Piekarski uczeń szkoły Morskiej w Tczewie w 1924 roku popełnił samobójstwo. W 1925 roku Albin Serbinowicz (1871-1952) ojciec jednego z jego najlepszych kolegów Albina Serbinowicza (1902-1939) napisał do mojego pradziadka Ludwika list z prośbą o pomoc w znalezieniu pracy przy budowie Portu w Gdyni. Albin Serbinowicz jr zginął w 1939 roku podczas kampanii wrześniowej w obronie Kępy Oksywskiej. Jego ojciec (autor listu) zmarł w 1952 roku. Obaj leżą na cmentarzu w Gdyni.
List Albina Serbinowicza seniora nie pozostał bez odpowiedzi. Pradziadek poparł jego starania i tak nadszedł drugi list. Tym razem podziękowanie. Choć nadal nie wiem, czy Albin Serbinowicz dostał tam pracę. Sądząc po tym, że leży na cmentarzu w Gdyni – jest to prawdopodobne.
Brat mojego dziadka Zbigniew Piekarski uczeń szkoły Morskiej w Tczewie w 1924 roku popełnił samobójstwo. W 1925 roku Albin Serbinowicz (1871-1952) ojciec jednego z jego najlepszych kolegów Albina Serbinowicza (1902-1939) napisał do mojego pradziadka Ludwika list z prośbą o pomoc w znalezieniu pracy przy budowie Portu w Gdyni. Albin Serbinowicz jr zginął w 1939 roku podczas kampanii wrześniowej w obronie Kępy Oksywskiej. Jego ojciec (autor listu) zmarł w 1952 roku. Obaj leżą na cmentarzu w Gdyni.