Archiwa tagu: Teodor Doruchowski

Stryjeczny pradziadek Janusz Wacław Dłużniakiewicz

Gdy kilka lat temu wykupiłam abonament do portalu wielcy.pl ze zdumieniem odkryłam sporą liczbę w miarę bliskich krewnych, pokrewieństwa z którymi zupełnie nie byłam świadoma. Kolejną z takich osób jest… Janusz Wacław Dłużniakiewicz. Jakie jest między nami pokrewieństwo? Najlepiej zilustruje to zrzut z ekranu wykresu drzewa, na którym widać, że moja cztery razy prababka Franciszka Jasińska była jego prababką. Ja jestem z linii jej pierwszego małżeństwa z Antonim Onufrym Felicjanem Gorczyckim h. Jastrzębiec, a on z drugiego małżeństwa, kiedy to po śmierci pierwszego męża (mojego prapraprapradziadka) Franciszka Jasińska wyszła za mąż drugi raz za Teodora Błażeja Doruchowskiego z Doruchowa h. Niesobia.

Janusz Wacław Dłużniakiewicz źródło: Wikipedia

Janusz Wacław Dłużniakiewicz – jak podaje Wikipedia – ps. „Sęp” (ur. 1 października 1888 w majątku Wacławów, zm. 19 października 1932 pod Kuńkowcami) – pułkownik piechoty Wojska Polskiego urodził się w rodzinie Zygmunta i Janiny, z domu Golcz. Naukę rozpoczął w Szkole Realnej w Kaliszu, ale został z niej usunięty za uczestnictwo w strajku szkolnym 1905. Naukę kontynuował w Szkole Handlowej w Kaliszu, w której w 1908 złożył maturę. Studiował na uniwersytecie w szwajcarskim Fryburgu.
Działał w organizacjach niepodległościowych, był jednym z przywódców stowarzyszenia „Filarecja”, działał w PPR – Frakcji Rewolucyjnej, Związku Walki Czynnej. W ramach Związku Strzeleckiego ukończył szkołę podoficerską i oficerską.
Na I wojnę światową wyruszył 6 sierpnia 1914 z krakowskich Oleandrów w składzie 2 plutonu 1 Kompanii Kadrowej. Następnie walczył w szeregach 1 Pułku Piechoty Legionów, awansując 2 lipca 1915 na porucznika. W szeregach I Brygady Legionów Polskich był dowódcą plutonu, następnie dowódcą kompanii. W listopadzie 1916 zaangażował się w działalność Polskiej Organizacji Wojskowej, działał jako komendant placu w Warszawie, później w okręgu łomżyńskim. W lipcu 1917 został aresztowany i następnie był internowany w Beniaminowie i Werlu aż do schyłku wojny do końca października 1918.
Po odzyskaniu wolności w listopadzie 1918 wstąpił do Wojska Polskiego i był dowódcą batalionu w 23 Pułku Piechoty. Od stycznia 1919 brał udział w w szeregach 32 Pułku Piechoty i walczył na froncie wołyńskim. W sierpniu 1919 przeniesiony do 3 Pułku Piechoty Legionów i walczył na froncie litewsko-białoruskim w wojnie polsko-bolszewickiej. 15 lipca 1920 został awansowany do stopnia majora. Od sierpnia 1920 był dowódcą batalionu w 11 Pułku Piechoty. Po zakończeniu działań wojennych kontynuował służbę wojskową. 13 czerwca 1922 został (10 lipca zatwierdzony) na stanowisku dowódcy batalionu 28 Pułku Strzelców Kaniowskich. W następnych latach pełnił służbę w 1 Pułku Piechoty Legionów w Wilnie. Od kwietnia 1923 do listopada 1926 pełnił obowiązki zastępcy dowódcy tego oddziału. W 1923 otrzymał zezwolenie na zawarcie związku małżeńskiego z Teresą Teofilą Sokołowską. 3 listopada 1926 objął dowództwo 33 Pułku Piechoty w Łomży. Na tym stanowisku 24 grudnia 1929 awansował na pułkownika. 31 marca 1930 został wyznaczony na stanowisko dowódcy 2 Pułku Strzelców Podhalańskich w Sanoku.
Był szanowany i ceniony zarówno wśród żołnierzy, jak również mieszkańców Sanoka. Uprawiał sport. Miał żonę i syna.
19 października 1932 około godz. 11 utonął w Sanie pod Kuńkowcami, gdy w czasie wycieczki kajakowej przez podmuch wiatru przewrócił się kajak z żaglem; początkowo podróżujący z nim ppor. Aleksander Florkowski wyciągnął go z toni wodnej i usadowił na kajaku, lecz następnie pułkownik wskutek wyczerpania osunął się i utonął. Ciało pułkownika zostało odnalezione 21 października 1932 w okolicach Jarosławia, po czym zostało przewiezione koleją do Sanoka. 24 października 1932 został pochowany na sanockim cmentarzu. W późniejszym czasie jego szczątki zostały przeniesione na warszawski Cmentarz Wojskowy na Powązkach.

Udostępnij na:

„Plotki rodzinne” cioci Steni cz. 12

Czas na dalszy ciąg rodzinnych plotek spisanych w latach 70-tych przez Ciocię Stefanię z Ruszczykowskich Krosnowską.

2014-02-08 19.32.31

20140228_142150 20140228_142158 20140228_142202

Doruchowscy
Franciszka Jasińska wyszła za mąż po raz pierwszy za Antoniego Gorczyckiego[1] – miała z nim troje dzieci: Cypriana, Józefa-Faustyna i Salomeę. Po owdowieniu wyszła za Teodora Doruchowskiego, z którym miała ośmioro dzieci.

Z tego wynika, że między Gorczyckimi i Doruchowskimi jest pokrewieństwo przyrodnie.
Z niewiadomych powodów Doruchowscy wynosili się ponad Gorczyckich (byli lepiej sytuowani materialnie – tak, że właściwie powód wiadomy)[2], nie mniej pozory były zachowane. M.in. zawsze stawiali się na pogrzeby. Kiedyś przy jakimś spotkaniu ktoś z Doruchowskich zagaił rozmową w światowy sposób:
– Dawnośmy się nie widzieli!
Na co usłyszał:
– Istotnie, dawno nie było żadnego pogrzebu rodzinnego.
W młodości byłam zaręczona z Zygmuntem Doruchowskim synem Jerzego. Zaręczyny zresztą były naszą własnością, bo mój 21-letni narzeczony robił wtedy maturę. Kiedy przedstawił mnie swojej matce, ta się odezwała:
Słyszałam o pani od Zygmunta, ale to nie jest pokrewieństwo, tylko powinowactwo.
W tamtych latach miałam ostry język:
– Z panią tak, z pani mężem i synem pokrewieństwo, bo płynie w nas krew wspólnego przodka.
Narzeczeństwo się rozwiało. W jakiś czas potem zobaczyłam się ze swoją niedoszłą teściową, która zaczęła użalać się nade mną, że muszę pracować. W dalszej rozmowie coś się mówiło o szpargałach rodzinnych, to mi dało sposobność odegrania się:
– Właśnie niedawno w szpargałach po dziadkach znalazłam fotografię Konrada Doruchowskiego – tego jedynego Doruchowskiego, który był w powstaniu.
Strzał był celny.  


[1] Antoni Onufry Felicjan Gorczycki (1793-1823)

[2] Jadwiga z Gorczyckich Tyblewska w swoim pamiętniku napisała coś wręcz odwrotnego. „Ojciec mój wcale nie pamiętał swego ojca, tylko starszy brat Cyprian, choć mały jeszcze chłopiec, cokolwiek przypominał sobie. Utkwił mu też żywo w pamięci ślub matki z ojczymem Teodorem Doruchowskim. Były wtedy jeszcze te troje dzieci bardzo małe. Zostały w dodatku po swoim ojcu, lecz na to ich mienie liczył Teodor Doruchowski. Sam nie mając nic zgoła, ożenił się z matką mojego ojca z Jasińskich Franciszką Gorczycką, której trudno było majątkiem własnym i dzierżawą samej zarządzać. Dlatego zdecydowała się na to małżeństwo. Nie wierzę, aby Teodor Doruchowski ożenił się z miłości, nie tylko dlatego, że wiem, że później żonę zdradzał, ale, że mógł o sierotach w dzień swego ślubu odezwać się tak pogardliwie, że brat starszy mego Ojca do śmierci to odezwanie pamiętał, był taki mały, a tak się zraził taką brutalnością i brakiem serca, że go już nigdy nie tylko nie kochał, ale nie lubił nawet. Szczęśliwe te dzieci, gdzie matka nie szuka już własnego szczęścia, a żyje tylko dla dzieci pomimo młodego wieku swego.”

Udostępnij na: