Pradziadek w delegacji z Baku do Tyflisu.
Archiwa tagu: Tyflis
Delegacja pradziadka
Jeden dokument z Tyflisu
Mowa pradziadka Ludwika na pogrzebie Rafała Szymańskiego
Tajemniczy dokument z Tyflisu
Legitymacje Związku Młodzieży Polskiej w Tyflisie
Tyfliskie bilety pradziadka Ludwika
Dzięki Stalinowi? Czyli osobliwy dokument i zdjęcie
Osobliwy dokument i osobliwe zdjęcie.
Otóż, jak wynika z dokumentu, mój pradziadek Ludwik Roch Piekarski z dziadkiem Bronisławem Piekarskim, jako zakładnicy polscy zostali aresztowani przez władze bolszewickie, kiedy poszli na dworzec w Baku witać przedstawiciela rządu polskiego – Tytusa Filipowicza. Pradziadek był inżynierem od budowy wodociągów i kanalizacji. Kanalizował najpierw: Lwów, potem Kijów, w końcu Tyflis, czyli dzisiejsze Tbilisi, a potem Baku…
Zdjęcie poniżej zrobiono właśnie w Baku w 1920 roku. Jest to tzw. Sekcja zakaukaska Biura Kaukaskiego (Kawbiura) Rosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewików), w której zdychająca z głodu prababcia Zofia Konstancja z Ruszczykowskich Piekarska znalazła zatrudnienie, jako tłumaczka, sekretarka, stenotypistka itd. Jako córka lekarza była bardzo wykształcona. Pracując w biurze starała się o uwolnienie męża i syna. Poszła najpierw do Mikojana, który powiedział jej, by poszła do Dzierżyńskiego, który jest przecież Polakiem, a poza tym szefem Czeka, więc dużo może.
Dzierżyński jednak odpowiedział: „Nie bezpakojsia. ich zawtra razstrielajut!” Poszła więc do Stalina, który kazał ich zwolnić. Dziadka zwolniono po 4 tygodniach siedzenia w więzieniu. Pradziadka po pół roku. Tak więc, czy się to komu podoba czy nie, zawdzięczam życie… Stalinowi. Przecież, gdyby dziadek nie został zwolniony z więzienia nie ożeniłby się z moją babcią… A co za tym idzie nie byłoby mojego taty… itd.
Prababcia na dole druga od lewej – Zofia z Ruszczykowskich Piekarska.
W czwartym rzędzie trzeci od lewej Feliks Dzierżyński, a obok niego czwarty od lewej Józef Stalin.
W trzecim rzędzie trzeci z prawej to Sergo Ordżonikidze, a w drugim rzędzie pierwszy z prawej Anastas Mikojan.