Archiwa tagu: Zofia Konstancja Ruszczykowska

Jak pradziadkowie szukali synów

Dzięki Polonie odkryłam notkę, która wskazuje na to jak pradziadkowie szukali synów, czyli mojego dziadka i jego rodzonego brata. Punktami kontaktowymi mieszkanie przyrodniego brata pradziadka Ludwika, czyli Franciszka Piekarskiego oraz apteka w Koniecpolu szwagra prababci Karola Bellona.

„Piekarskich Bronisława i Czesława, synów Ludwika i Zofji z Ruszczykowskich, powracających z Baku do kraju i przebywających 4-9 października 1921 roku na stacji Kaziatyń, poszukują rodzice. Błagamy tych, którzy mogą udzielić informacji o losie synów naszych, aby zechcieli pisemnie lub ustnie zawiadomić: Warszawa, F. Piekarskiego, Podwale Nr. 1 ra. 4, lub Koniecpol, Karol Bellon, L. Piekarskiemu.”

Udostępnij na:

Sejm Zakaukaski

Fotografia Sejmu Zakaukaskiego to wbrew pozorom zdjęcie ściśle związane z moją rodziną. jak to? To prababcia Zofia z Ruszczykowskich Piekarska była pracownicą sejmu, stenografką i maszynistką. Być może ta rozmazana postać to ona. Jej pensja wg, zachowanych dokumentów wynosiła 4500 rubli. Sejm działał w Tyflisie od 5 stycznia 1918 roku do 26 maja 1918. 

Udostępnij na:

Słynne zdjęcie prababki ze Stalinem

Historia tej fotografii została opisana już kilka razy. Między innymi przez mojego Ojca w miesięczniku „Niepodległość i Pamięć” w 1994 roku. Ja też opisywałam ja kilkakrotnie. To fotografia rządu rewolucyjnego w Baku. Wśród komunistycznych dygnitarzy moja prababka Zofia Konstancja z Ruszczykowskich Piekarska. Pracowała tu jako sekretarka starając się w ten sposób wydobyć z więzienia męża i najstarszego syna, czyli mojego dziadka. Czy jej się to udało?
Oczywiście. Inaczej nie tylko mnie, ale i mojego ojca nie byłoby na świecie.

Teraz, po raz pierwszy zdjęcie zostało przeze mnie wyjęte z ramki i porządnie zeskanowane. Kto na nim jest? Prababka druga z lewej strony w dolnym rzędzie. A poza tym… Dzierżyński, Stalin, Beria, Mikojan, Ordżonikidze, Frunze i kilku innych morderców.

Udostępnij na:

Ze zbioru pocztówek pradziadków cz. 28

Dawniej ludzie zbierali pocztówki. Pradziadek Ludwik Piekarski (ojciec dziadka Bronisława piekarskiego) i pradziadek Antoni Adamski (ojciec babci Janki z Adamskich Piekarskiej) sporo podróżowali, gównie wgłąb Rosji. Została po nich spora kolekcja pocztówek. Pokazują jak wyglądała Rosja w czasach carskich.

Oto kolejna z pocztówek. To na pewno pradziadka Ludwika, bo podpisana przez niego. Wysłał ją do żony prababci Zosi z Ruszczykowskich Piekarskiej z Rostowa nad Donem. To most przez rzekę Don.

Udostępnij na:

Ze zbioru pocztówek pradziadków cz. 27

Dawniej ludzie zbierali pocztówki. Pradziadek Ludwik Piekarski (ojciec dziadka Bronisława piekarskiego) i pradziadek Antoni Adamski (ojciec babci Janki z Adamskich Piekarskiej) sporo podróżowali, gównie wgłąb Rosji. Została po nich spora kolekcja pocztówek. Pokazują jak wyglądała Rosja w czasach carskich.

Oto kolejna z pocztówek. To na pewno pradziadka Ludwika, bo to on był na Kaukazie. To Władykaukaz. Jak podaje Wikipedia jest to stolica i największe miasto Republiki Północnej Osetii-Alanii, położone w południowo-wschodniej części kraju, u stóp Kaukazu, nad rzeką Terek. Ludność składa się w większości z Osetyjczyków, Rosjan, Ormian i Gruzinów. We Władykaukazie była duża polska diaspora i kościół. Obecnie (2005) w mieście jest polski klub. W latach 1931-1944 nosiło nazwę Ordżonikidze. Żona pradziadka Ludwika pracowała w Zakaukaskim komitecie jako sekretarka i zachowało się jej zdjęcie z Ordżonikidze.

Udostępnij na:

Z okazji 3 maja

Dr Marek Jerzy Minakowski od wielu lat prowadzi portal Sejm Wielki, na którym pokazuje, że wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną i wywodzimy się od twórców Sejmu Wielkiego, który uchwalił Konstytucję 3 maja. Dziś 3 maja. Oto mój „Wielki” przodek. Z zamieszczonego poniżej drzewa genealogicznego wynika, że był rodzonym bratem mojej praprapraprapraprababki Apolonii Skórzewskiej z Mącznik h. Drogosław.

skorzewski

Kim był „Wielki” brat mojej sześć razy pra? Cytuję za „Wikipedią”.

Paweł Skórzewski herbu Drogosław (ur. 29 lipca 1744 roku w Mącznikach, zm. w 1819 roku) – senator-wojewoda Królestwa Kongresowego w 1819 roku, generał brygady armii Księstwa Warszawskiego, stolnik kaliski od 1792 roku, podczaszy poznański w 1792 roku, podstoli poznański w latach 1787-1789, łowczy kaliski w latach 1783-1787, miecznik kaliski w 1780 roku, uczestnik insurekcji kościuszkowskiej, członek Towarzystwa Przyjaciół Konstytucji 3 Maja, konfederat barski, poseł na sejm.
Odznaczony w Księstwie Warszawskim Krzyżem Kawalerskim Orderu Virtuti Militari.
Syn Antoniego Skórzewskiego h. Ogończyk i Anny Nositz-Jackowskiej pochodzącej ze starej pomorskiej rodziny herbu Ryś. Ożeniony z Eleonorą Sczaniecką h. Ossoria. W Rososzycy wybudował pałac z pięknym parkiem.
W 1768 roku na czele sformowanej przez siebie chorągwi jazdy przystąpił do konfederacji barskiej. Otrzymał stopień rotmistrza od Jakuba Ulejskiego i pozostawał pod rozkazami Józefa Gogolewskiego. Adam Malczewski bierną postawą z Gogolewskim nagrodził Skórzewskiego awansem na pułkownika. Uczestniczył 21 marca 1769 jako dowódca pułku w bitwie pod Wilczynem. Walczył w kampanii pomorskiej, a we wrześniu w bitwie pod Radominem nie uzyskał liczebnej przewagi, ale wspomagał pod koniec 1769 działania konfederacji pomorskiej. Wyróżnił się 29 stycznia 1770 w bitwie pod Kcynią[3]. Wraz ze swoim pułkiem ubezpieczał Wielkopolskę w czasie wyprawy Malczewskiego na Warszawę, a po jego klęsce zabiegał wbrew Izbie Konsylarskiej o godność regimentarską na zjeździe w Dolsku 11 marca 1770. Później działał samodzielnie , a w sierpniu 1770 połączył się z partią Józefa Zaremby. Podczas I rozbioru Polski wzięty do niewoli i osadzony w twierdzy kostrzyńskiej za przeciwstawienie się wojskom pruskim. Członek konfederacji Andrzeja Mokronowskiego w 1776 roku i poseł na sejm 1776 roku z powiatu kaliskiego[4]. Poseł na sejm 1780 roku z województwa poznańskiego.
W 1788 roku został posłem z województwa kaliskiego na Sejm Czteroletni, członek Zgromadzenia Przyjaciół Konstytucji Rządowej[6]. Aktywnie działał w obozie królewskim za co został odznaczony przez króla Stanisława Augusta Orderem Świętego Stanisława oraz Orderem Orła Białego. Inicjator powstania kościuszkowskiego w Wielkopolsce, stanął zbrojnie na jego czele. Walczył pod Pyzdrami, Kaliszem, Stawiszynem, Kołem, Kłodawą. „Słynny w kraju z najczystszego patryotyzmu”, odznaczył się w bitwie pod Łabiszynem (30 września 1794), gdzie generał Dąbrowski powierzył mu dowództwo. Po klęsce maciejowickiej przedostał się do Drezna unikając tym samym represji pruskich. W 1806 roku po klęsce Prus i zajęciu przez wojska francuskie Wielkopolski, Paweł Skórzewski wraz z Michałem Lipskim stanął na czele kilkuset ochotników, z którymi 7 listopada 1806 roku zajął Kalisz i wziął do niewoli pruską załogę. Wkrótce – w listopadzie 1807 roku – Skórzewski rozpoczął w Kaliszu tworzenie regularnych oddziałów wojskowych. W 1812 został obwołany marszałkiem pospolitego ruszenia w departamencie kaliskim, a po Kongresie Wiedeńskim car Aleksander I mianował go senatorem – wojewodą kaliskim. Niestety, nie cieszył się długo tą funkcją, gdyż zmarł w 1819. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w kościele bernardynów w Kaliszu.
Według Gazety Wielkiego Księstwa Poznańskiego, która opisywała pogrzeb, wspaniały katafalk wzniesiony był na „8 łokci długi, 6 łokci szeroki, 11 łokci wysoki miał być nad cokołem piękny piedestał ozdobiony chorągwiami i różnymi trofeami wojskowymi ubrany, na którym stała piramida wznosząca trumnę czterema lwami podpartą, w około której cztery kolumny z broni i bagnetów związane przy rzęsistym świetle i całego kościoła zaćmieniu okazały czyniły widok. Na stronie frontalnej katafalku wsparty portret nieboszczyka na mieczu, laurem i orderami przywiązany przypominał rysy twarzy uwielbianego dobroczyńcy ludzkości, obrońcy kraju i senatora”. W mszy pogrzebowej, poza nieprzebranymi tłumami mieszkańców Kalisza udział brało wielu dostojników oraz pięciu biskupów.

Udostępnij na:

List z Ostrowca od Józefa Karasiewicza

List od kuzyna prababci Zosi z Ruszczykowskich Piekarskiej – Józefa Karasiewicza. Znajdował się w „słynnej” teczce pradziadka Ludwika Piekarskiego.   list z ostrowca1 list z ostrowca2 list z ostrowca3

Udostępnij na:

Glosa do Przedwiośnia cz. 5 i ostatnia

W 1994 roku w pierwszym numerze pisma „Niepodległość i Pamięć” wydawanym do dziś przez Muzeum Niepodległości ukazał się artykuł mojego Ojca Macieja Piekarskiego o losach rodzinnych na Kaukazie. Oto piąty jego fragment. Ostatni.

„Niepodległość i Pamięć” R.I. nr 1 1994

okladka niepodleglosc i pamiec

Maciej Piekarski

Glosa do Przedwiośnia

Mowa do ręki

Rodzina Dziadka musiała się rozdzielić. Ojciec miał wtedy 20 lat, stryjowie – Czesław, lat 18, Zbyszek, lat 16. Ojciec i stryj Czesław byli w najbardziej niebezpiecznym wieku jak na rewolucyjne czasy. Podjęto rodzinną decyzję, że Ojciec ze Stryjem Czesławem będą wracać oddzielnie – bezpośrednio do Polski, drogą lądową. Natomiast Dziadek z Babką i stryjem Zbyszkiem przetartą już drogą morską przez Batumi i Konstantynopol. Odtwarzam powrót Ojca na podstawie dokumentów, zachowanej korespondencji i jego bezpośredniej relacji. Ojciec i Stryj Czesław wyruszyli bowiem pierwsi.
Ojca paszport to „Udostwierenie Nr 166” – kartka papieru z fotografią Ojca zapisana na maszynie cyrylicą, wydana 9 lipca 1921 r. przez Komitet Os Reemigracji Obywateli Polski, opatrzona w dniu 10 lipca 1921 r. przez konsula perskiego Mamed Chana za numerem 1382. Na dokumencie tym jest jeszcze jedna pieczęć w czerwonym tuszu odbita w dniu 20 sierpnia 1921 r. – wówczas najważniejsza dla Ojca – pieczęć otwierająca drogę do Ojczyzny – pieczęć „Czerezwyczajki”. Jest to pieczęć kolista z półksiężycem I gwiazdą w środku z napisami w języku tiurskim i rosyjskim z napisem w otoku: „Azerbejdżańska, Socjalisticzeskaja, Soyietskaja Respublika. – Narodnyj Komissariat Wnutriennych Dieł” (Azerbejdżańska Socjalistyczna Sowiecka Republika – Narodowy Komisariat Spraw Wewnętrznych).
Z Baku wyjechali nazajutrz, 21 sierpnia, w gromadzie Polaków. Wraz z nimi jechali państwo Piotrowscy z synem Ignacym i córką Lidią, ich rówieśnikami. Pani Piotrowska z domu Prylowa, była urodzona w Rydze, miała więc kłopoty z uzyskaniem świadectwa umożliwiającego powrót do Polski. Dlatego też Ojciec ze Stryjem „przyznali się” do pani Piotrowskiej jako do matki. Nazwisko trochę podobne, urzędnicy czerezwyczajki nie znali alfabetu łacińskiego, przy tym pewna suma łapówki i… – udało się. Jechali koleją w specjalnie za grube pieniądze kupionym wagonie towarowym. Na każdej węzłowej większej stacji musieli płacić łapówki. Rubel nie wszędzie był chętnie przyjmowaną walutą. Czasami walutę zastępowała garść soli, za to, aby wagon doczepili do pociągu jadącego w kierunku Polski. W połowie października przybyli do Koziatynia, małego miasteczka położonego w odległości 26 kilometrów na południe od Berdyczowa. W Koziatyniu znajdował się swego rodzaju obóz przejściowy dla tzw. „zakładników polskich”. Gdy dojechali do Koziatynia byli już trzecią grupą Polaków, którzy znaleźli się w tym obozie. Miejscowa ukraińska czcrezwyczajka dokładnie i długo sprawdzała dokumenty wszystkich. Wraz z Ojcem i Stryjem, prócz państwa Piotrowskich w Koziatyniu przebywali inni znajomi z Tyflisu i Baku, a wśród nich ich rówieśnicy i koledzy z bakińskiej szkoły, młody Araszkiewicz i Wiktor Koziołkiewicz, zaś spośród starszych osób panowie Ottomarsztajn, Steblewski, Franciszek Jesionowski i państwo Trzcina. Czerezwyczajka zakwestionowała dokumenty Koziołkiewicza i Araszkiewicza, ale udało się przekupić komendanta. Warunki w obozie były koszmarne, brud, głód i choroby. Podczas pobytu w Koziatyniu zmarł pan Nowakowski, ten sam, dla którego pozdrowienia przesyłał na ręce Dziadka pan Gruszkiewicz. 29 października wyruszyła do Polski pierwsza grupa reemigrantów. Ojciec, Stryj i państwo Piotrowscy musieli jeszcze czekać. Ostatecznie do punktu odprawy granicznej w Równem do Etapu Urzędu Emigracyjnego przybyli dopiero 22 stycznia 1922 r. Na Etapie Urzędu Emigracyjnego musieli jeszcze przejść tak zwaną kwarantannę, dokładne badanie lekarskie i proces odwszawiania. Wypłacono też im zapomogę w wysokości 3.000 marek polskich na głowę i jakąś złachaną bieliznę. Świadectwo lekarskie wystawione przez Etap Urzędu Emigracyjnego zachowane do dziś ma numer 100692. Do tego czasu przez wschodnią granicę powróciło do Polski ponad sto tysięcy Polaków.

Przeszkody i ułatwienia

Dziadek z Babką i stryjem Zbyszkiem nieco później opuścili Baku, później też przybyli do Polski.
Dokumentem upoważniającym Dziadka do repatriacji była wspomniana karta legitymacyjna, która zastępowała paszport. Dziś pożółkła zawiera moc stempli – wizy perskie, tureckie, włoskie oraz lakową pieczęć z wizerunkiem polskiego Orła.
Wówczas na terenie Baku opiekę nad obywatelami polskimi sprawował konsul perski, Mamed Chan, zaś w Batumi konsul włoski. Nie cały dobytek mogli Dziadkowie zabrać ze sobą. Meble musieli zostawić. A pochodziły one z majątku Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku, nabyte przez Dziadka podczas pobytu w Polsce, po śmierci pisarza. Zostały przez Dziadka zdeponowane w Baku na plebanii polskiego kościoła parafialnego pod wezwaniem Matki Boskiej pod opieką proboszcza, księdza Stefana Demarowa, w dniu 30 października 1921 r. Dziadkowie zdecydowali się na powrót do kraju drogą przetartą przez pana Gruszkiewicza. Podróż z Baku do Batumi odbyli koleją. Batumi opuścili 29 listopada 1921 r. na włoskim statku „Carniolia”, starej rozklekotanej łajbie, na której prócz emigrantów wieziono bydło. Nieszczęsne woły i barany, pozamykane w drewnianych klatkach na pokładzie, ryczały podczas całej drogi. W połowie rejsu nadszedł sztorm. Zwierzęta miotały się w klatkach raniąc o deski, łamiąc kończyny, cierpiąc wraz z ludźmi na chorobę morską.
Do Konstantynopola statek przybił dopiero 22 grudnia. Pobyt w Konstantynopolu trwał aż do stycznia 1922 r. – cały miesiąc. W polskim konsulacie Dziadek otrzymał polecenie przewiezienia do kraju poczty dyplomatycznej, dzięki czemu uzyskał pewne ułatwienie w drodze do Polski. W kilka dni po przybyciu Ojca i Stryja do Polski nadjechali Dziadek, Babka i Stryj Zbyszek. Rodzina była w komplecie.
A co działo się tam, skąd przybyli?

Powikłane losy

Długo trwały walki kaukaskich narodów i plemion między sobą, a także z rewolucyjnym wojskiem. Od 1922 r. zapanował terror, aresztowania i zsyłki za koło polarne. W latach 1929-2931 trwała woj na domowa, a szczególnie krwawe walki miały miejsce w Karabachu.
W tym czasie Polska przyjęła do siebie wielu synów kaukaskich narodów. Wielu z nich odwdzięczy się jej jak najbardziej ukochanej matce. Gruzini – mjr WP, Artemi Aroniszydze, mjr Walerian Tewzadze bronili w 1939 r. Warszawy, odznaczeni zostali obydwaj Orderami Virtuti Militarii V Klasy.
Druga Wojna światowa nie ominęła narodów Kaukazu. Hitlerowskie wojska stanęły u wrót łańcucha górskiego. Wykorzystując złą sławę stalinowskiego terroru, rozniecając nacjonalizmy zaczęli hitlerowcy wśród radzieckich jeńców pochodzenia azerbejdżańskiego werbować ochotników do oddziałów nacjonalistycznych SS, podobnie jak to czynili z Turkiestańczykami i Ukraińcami. Sformowany z byłych jeńców Batalion SS „Azerbejdżan” zapisał się krwawo podczas Powstania Warszawskiego. Ale równocześnie wśród powstańców znaleźli się Gruzini, Ormianie i Azerowie zbiegli z niewoli niemieckiej, bądź uwolnieni przez Polaków. Walczyli z powstańcami ramię w ramię. Ci którzy przeżyli wojnę, nie powrócili jednak do swych rodzin, Ojczyzna miast witających otwartych ramion miała dla nich otwarte wrota łagrów.
Gdy wczytywałem się w dokumenty rodzinnego archiwum, chłonąc równocześnie doniesienia o dokonywujących się w Związku Radzieckim dzięki Michaiłowi Gorbaczowowi przemianach, gdy jednakże równocześnie słyszę o niepokojach etnicznych na Kaukazie wydaje mi się, że nad tym masywem górskim ciągle jeszcze unosi się duch Stalina i Berii utrwalonych obok mej Babki na pamiątkowej fotografii.

Udostępnij na:

Glosa do Przedwiośnia cz. 4

W 1994 roku w pierwszym numerze pisma „Niepodległość i Pamięć” wydawanym do dziś przez Muzeum Niepodległości ukazał się artykuł mojego Ojca Macieja Piekarskiego o losach rodzinnych na Kaukazie. Oto czwarty jego fragment.

„Niepodległość i Pamięć” R.I. nr 1 1994

okladka niepodleglosc i pamiec

Maciej Piekarski

Glosa do Przedwiośnia

Polski ambasador

Tymczasem 12 stycznia Rada Sprzymierzonych uznała niepodległość Republiki Azerbejdżańskiej. Wkrótce potem niepodległość Azerbejdżanu uznała również Polska. W połowie kwietnia 1920 r. przybył do Baku przedstawiciel Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego ambasador Tytus Filipowicz. Witali go na dworcu przedstawiciele bakińskiej Polonu, a wśród nich mój dziadek Ludwik jako przedstawiciel Związku Polaków i Ojciec, jako przedstawiciel Związku Młodzieży Polskiej. W tym samym czasie wrzenie rewolucyjne ogarnęło prowincję Karabach, wybuchło powstanie Ormian pociągające za sobą krwawe walki i moc ofiar. Działający w ukryciu w Azerbejdżanie działacze partii bolszewików wezwali telegraficznie Armię Czerwoną do zajęcia Azerbejdżanu. 27 kwietnia granicę Azerbejdżanu przekroczyło 60.000 żołnierzy z li armii. Jefremow, dowódca samochodu pancernego, który dotarł do dworu w Baku, depeszuje do dowódcy li armii, Lewandowskiego, o zajęcie Baku. Walki trwają na obrzeżach miasta, szlakach komunikacyjnych i w górach. Niebawem w Baku wkracza do akcji czerezwyczajka. Zostaje m.in. aresztowany ambasador Tytus Filipowicz, a także witający go Polacy: mój Dziadek i Ojciec.

Niezwykła fotografia

W czasie rewolucyjnych niepokojów moja Babka pozostała sama z dwoma młodszymi synami, bez środków do życia. Znała języki, stenografię, przedkładąjąc zaświadczenie z Sejmu Zakaukaskiego udało jej się uzyskać pracę stenografistki przy nowym rządzie rewolucyjnym. Chciała za wszelką cenę ratować syna i męża. Na Kaukaz, do Baku, zjechali wówczas wszyscy wybitniejsi działacze nowych komunistycznych rewolucyjnych władz Rosji. Wśród nich Stalin, Bena, Dzierżyński, Kirow, Ordżonikidze, Frunze, Mikojan i inni.
Po kilku dniach, gdy babka już jakoś się zaczepiła w nowej pracy i ponawiązywała jakieś kontakty, udała się do Anastasa Mikojana, którego znała z widzenia z okresu gdy on przebywał w Tyfusie. Prosiła go o pomoc, o zwolnienie syna i męża z więzienia wyjaśniając, że ani z kontrrewolucją, ani z rewolucją nie mają nic wspólnego, są Polakami i chcą wracać do kraju. Okazała mu też świadectwo obywatelstwa Dziadka wydane przez Związek Polaków.
„Idźcie do Dzierżyńskiego – powiedział Mikojan – on jest w tej sprawie najważniejszy, a ponadto sam jest Polakiem”. Usłuchała rady i stanęła przed obliczem szefa czerezwyczajki. Nic spojrzał nawet na nią, wysłuchał nie przerywając, poczem odpowiedział krótko: „Nie biezpokojsia! Ich zawtra rastrilajut!” Zmartwiała i odeszła. Wróciła znów do Mikojana, powtarzając werdykt Dzierżyńskiego. Mikojan starał się uspokoić znękaną. Ostatecznie w czerwcu Ojca zwolniono. Dziadkowi przyszło siedzieć jeszcze aż do grudnia. Przecież w międzyczasie był dzień 15 sierpnia, który jeden z ówczesnych dygnitarzy tak to skomentował Babce: „polskije raboczi izmienili!”. Z tamtego czasu zachowała się notatka Dziadka, pisana w więzieniu na kartce i zaświadczenie polskiego MSZ podpisane przez ambasadora Tytusa Filipowicza, potwierdzające pobyt w więzieniu w Baku.
Tymczasem Babka jako stenografistka musiała towarzyszyć władzom w różnych ich podróżach, m.in. do Tyflisu. Po jednym z uroczystych posiedzeń w Tyflisie, przedstawiciele władz postanowili sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie wszystkich dygnitarzy razem z urzędnikami takimi jak maszynistki, stenografistki i inni. Na tej zbiorowej fotografii pośrodku Stalin, obok Bena i Dzierżyński, Kirow, Ordżonikidze, Frunze, Mikojan, a z lewej druga w pierwszym rzędzie moja Babka – osobliwa pamiątka tamtych strasznych lat.

Transport emigrantów

Od momentu, gdy cała rodzina była już w komplecie, gdy wszyscy mieli świadomość, że tam daleko jest Wolna Polska, ciągle żyli myślą o powrocie do kraju. Jakie trudności piętrzyły się wówczas przed reemigrantami z terenów Kaukazu świadczy list wysłany w dniu 14 czerwca z Batumi do mego Dziadka przez pana Jerzego Gruszkiewicza.

„Szanowny Panie!
Dzisiaj o godzinie 7 wieczorem wyjeżdżamy morskim parowcem „Beno” (skradziony u Austriaków) do Konstantynopola. Podróż koleją przeszła bez wypadku. W Baku staliśmy jeszcze jedną dobę dlatego, że naszego wagonu nie przyczepili wczas do pociągu za co jednak zapłaciliśmy 50.000 rubli. Zapomniałem tein gorsze, że nie dotrzymują obietnicy, za dostarczenie wagonu z deskami zapłaciliśmy 200 tysięcy. W sumie kosztował nas wagon do Ba/w około miliona rubli (13 osób). W Ty/lisie nie zdążyłem postarać się o paszport polski –  funkcję konsula pełni pan Wiłkomirski, ale okazuje się, że dla rodaka nie umiał, czy nie chciał dość szybko załatwić. Paszport wizuje konsulat włoski. Ponieważ jednak w Gruzji nie można wyjechać bez zezwolenia „Czeka” a ta operacja zajmuje oko/o 5 dni, więc byłem zmuszony dalej z przykrością 1)0(1 jlagq austriacką jechać. Kolonia Polska w Tyflisie znajduje się niemal w takim samym położeniu co i w Baki,. Brak wszelkich wiadomości z kraju – na dwa radiotelegramy konsula włoskiego nie otrzymali z Warszawy żadnej odpowiedzi. Mimo to szykuje się transport w najbliższym czasie. Przed samym naszym wyjazdem nadeszła depesza z Konstantynopola, że dalsze transporty emigrantów muszą być najpierw zameldowane w konsulacie angielskim w Konstantynopolu i dopiero po otrzymaniu zezwolenia na transport może wyruszyć. Wobec tego trzeba liczyć się z tem, że formalności wyjazdu same miesiąc czasu, a może i więcej. – My moglibyśmy wyjechać omijając te formalności. Koszt przejazdu z Batumi do Konstantynopola 3 klasą od osoby wynosi 4 L angielskie. Kurs funta w B alumni 350 do 380 tysięcy rubli. W Tyfusie 250 do 300 tysięcy. Kupujcie funty w Baku. Lira turecka – 70.000.-, lira włoska 4.300 rubli w Batumi. W Batumi drożyzna. Funt mięsa 9-10.000 rubli, chleb 5.000.- do 7.000.- rubli. Na winie butelka 9.000 rubli. Rewizja w …[nieczytelne] nie bardzo ścisła. W Batumi daliśmy łapówki 200 tysięcy i poszło gładko. Do Batami przychodzą statki … [tekst nieczytelny]. Batumi to już droga do Europy. Wesoło nam i apetyt kolosalny. Przyroda cudowna. Podróż do Konstantynopola 5 da 6 dni. Zatrzymujemy się w czterech portach Małej Azji.
Otóż już na statku, więc ściskani dłoń i proszę znajomym p. Nowakowskim i Drejerowi ukłony. W Konstantynopolu zatrzymam się parę dni i co będę mógł to zrobię, aby przyspieszyć Wasz wyjazd.
J. Gruszkiewicz”.

Niełatwy był powrót Polaków do Ojczyzny.

c.d.n.

Udostępnij na:

Glosa do Przedwiośnia cz. 3

W 1994 roku w pierwszym numerze pisma „Niepodległość i Pamięć” wydawanym do dziś przez Muzeum Niepodległości ukazał się artykuł mojego Ojca Macieja Piekarskiego o losach rodzinnych na Kaukazie. Oto trzeci jego fragment.

„Niepodległość i Pamięć” R.I. nr 1 1994

okladka niepodleglosc i pamiec

Maciej Piekarski

Glosa do Przedwiośnia

Gruzja niepodległa

22 listopada 1.917 r. w Tyflisie, za powszechną zgodą partii politycznych została wybrana przez Kongres Narodowy Rada Narodowa Gruzji. 12 grudnia tegoż roku opanowano Arsenał, stworzono oddziały Gwardii Ludowej, których zadaniem była obrona niepodległości Gruzji.
5 stycznia 1918 r. w Tyflisie powołano do życia Sejm Zakaukaski, którego celem było stworzenie federacji narodów Kaukazu. Przedstawiciele partii Mussawat razem z przedstawicielami innych partii Azerbejdżanu utworzyli muzułmańską frakcję sejmową i domagali się oddzielenia Zakaukazia od Rosji, broniąc jednocześnie zasady ustroju federalnego także i dla Północnego Kaukazu, który jednak w tym sejmie nie był reprezentowany.
Jak wspomniałem, dziadkowie moi zamieszkiwali wówczas w Tyflisie. Babka moja, Zofia z Ruszczykowskich Piekarska, znała języki, znała stenografię. Udało jej się uzyskać w Sejmie Zakaukaskim posadę stenografistki. W rodzinnym archiwum zachowało się zdjęcie z posiedzenia Sejmu Zakaukaskiego, a także zaświadczenie Kancelarii Sejmu wystawione Babce potwierdzające zatrudnienie w okresie od 10 kwietnia (10 31 maja 1918 r. Honorarium Babki wyniosło wówczas 4.500 rubli. Sejm Zakaukaski został ostatecznie rozwiązany kilka dni przedtem, 26 maja.
Tymczasem wskutek traktatu pokojowego zawartego z Niemcami w Brześciu, na mocy którego pewne części Kaukazu do których miały pretensje i Gruzja, i Armenia zostały przyznane Turcji, wynikł zatarg zbrojny z Turcją. W Baku panowały niepokoje. Zrewolucjonizowane wojska wraz z ormiańska partią Dasznakiatsun w marcu 1918 r. urządziły pogrom ludności tiurskiej hakińskich muzułmanów. W świetle tych dramatycznych wydarzeń,  tak plastycznie opisanych przez  Stefana Zeromskiego, Sejm Zakaukaski nie miał już żadnego prestiżu.
Gruzja pierwsza wystąpiła z Sejmu Zakaukaskiego ogłaszając 26 maja swą niepodległość.

Suwerenność Azerbejdżanu

16 czerwca 1918 r. Azerbejdżańska Rada Narodowa W Gandży sformowała rząd, z Fatali Chanem Chojskim na czele, 15 września siły azerbejdżańsko-tureckie wypady z Baku Anglików, ale 17 października Baku opanowują oddziały angielskie przyhylcź Persji. Wraz-z Anglikami przybyli do Baku przedstawiciele tzw. Rządu „Ufimskiego”.
Na podstawie dekretu Azerbejdżańskiej Rady Narodowej, 7 grudnia został otwarty parlament Azerbejdżański, do którego weszli przedstawiciele wszystkich ugrupowań politycznych i narodowościowych (w tym mniejszości rosyjskiej). Warto nadmienić iż w parlamencie Azerbejdżańskim zasiadł również przedstawiciel Polonii bakińskiej, mec. Stanisław Wąsowicz. Większość parlamentarną stanowili przedstawiciele partii Mussawat. 18 grudnia powstał nowy gabinet koalicyjny z Fatali Chanem Chojskim. Dowódca sil sprzymierzonych gen. Tomson uznaje rząd koalicyjny za jedyny prawowity rząd Azerbejdżanu. Oddziały rządu „Ułimskiego” gen. Biczerachowa opuszczają Azerbejdżan.

Nasze ślady

W kwietniu 1919 r. askerowie, żołnierze azerbejdżańscy, sformowani w Gandży wkroczyli do Baku. W rodzinnym archiwum zachowało się zaproszenie drukowane w językach rosyjskich i tiurskim adresowane do mojego Dziadka na bankiet z okazji wkroczenia do Baku azerbejdżańskich wojsk. W sierpniu 1919 r. Anglicy opuścili Kaukaz.
Warto tutaj podkreślić, iż niemałą rolę W organizacji życia państwowego Azerbejdżanu i organizacji azerbejdżańskich wojsk odegrali Polacy. Generał Sulkiewicz był jednym z współtwórców przymierza wojskowego między Azerbejdżanem i Gruzją. Prokuratorem sądu apelacyjnego był Olgierd Kryczyński, późniejszy prokurator Sądu Najwyższego w Niepodległej Polsce. Jego brat, Leon Kryczyński, był dyrektorem kancelarii rządu Azerbejdżanu i redaktorem rządowego pisma, J. Chmurowicz był dyrektorem kancelarii MSZ Azerbejdżanu, Konstanty Sulkiewicz wicedyrektorem, Muchrański wicedyrektorem kancelarii Ministerstwa Kontroli, Aleksander Połtorzycki drugim dyrektorem w ministerstwie Przemysłu i Handlu. A oto inni Polacy, którzy brali czynny udział w życiu państwowym Azerbejdżanu: Czesław Gutkowski – sędzia śledczy, Czesław Kłossowski – podprokurator, Kazimierz Rzepski – podprokurator, Zygmunt Biliński – notariusz, Lachowicz – sędzia, Paciewicz – sędzia, Kisielewski dyrektor kancelarii Ministerstwa Sprawiedliwości. Także w armii azerbejdżańskiej znajdowało się wielu oficerów Polaków. Pułkownik Eugeniusz Dunin-Marcinkiewicz był organizatorem azerbejdżańskiej artylerii konnej, jednym z jej dywizjonów dowodził Polak, Charkiewicz. W piechocie służyli płk Dziewulski i kpt. Swietłowski. Arsenał Bakiński organizowali Polacy – płk Dunin-Marcinkiewicz i kpt. Rodziewicz. Wielu z nich to byli polscy Tatarzy. Lotnictwo azerbejdżańskie organizowali również Polacy, a wśród nich młody pilot Pławski. Do armii azerbejdżańskiej wstępowało też wielu młodych Polaków, wśród których znalazł się również mój Ojciec. Nie było mu danym walczyć. Pełnił służbę wartowniczą z wielkim rewolwerem w zabudowaniach lotniska.
Na przełomie 1919 i 1920 r. Azerbejdżan został zagrożony przez działania Armii Ochotniczej Denikina, zajmującej terytorium Republiki Górskiej. Dzięki interwencji rządów Azerbejdżanu i Gruzji w Radzie Państw Sprzymierzonych ustalono pas neutralny pomiędzy terytorium zajętym przez Armię Ochotniczą, a państwami Kaukazu. W tym samym czasie rząd Azerbejdżanu prowadził pertraktacje z Komisarzem Spraw Zagranicznych Cziczennem w sprawie uznania niepodległości Azerbejdżanu i nawiązania stosunków dyplomatycznych z rządem rewolucyjnym w Piotrogrodzie.

c.d.n.

Udostępnij na: