Archiwa tagu: rysunek

Rysunki Niewiadomskiego z Polony

Dzięki Polonie można dotrzeć do wielu publikacji, a także druków ulotnych, o których istnieniu czasem nie miałam pojęcia. Teraz postanowiłam zająć się publikacjami autorstwa Eligiusza Niewiadomskiego lub jego dotyczącymi. Był on stryjecznym szwagrem mojej prababci Zofii z Ruszczykowskich Piekarskiej.

Oto rysunki Eligiusza Niewiadomskiego znalezione dzięki Polonie.

O Eligiuszu Niewiadomskim pisałam kilka razy. To stryjeczno-stryjeczny szwagier prababci. Pokrewieństwo może dalekie, ale kontakty m.in. z moją prababcią i jej bratem Stanisławem, a także ich matką i jej siostrami były utrzymywane.

Udostępnij na:

Karol i Mieczysław – przyjaciele pradziadka Antoniego

Pierwszy maja to dobra okazja, by o tym napisać.
Mój pradziadek Antoni Adamski ukończył warszawską szkołę rządową przy ul. Złotej. Wraz z nim uczył się tam Karol Szonert (syn złotnika i później także złotnik), z którym pradziadek bardzo się przyjaźnił.

z gazety

Gdy kończyli szkołę Karol na pożegnanie ofiarował pradziadkowi Antoleńkowi kartkę z reprodukcją obrazu „Już tylko nędza” z cyklu Wojna I autorstwa Artura Grottgera i napisał:
„Szkolny czas spędzony razem,
Lecz czy zawsze tak będziemy?
Wszak nadejdzie taka chwila,
Że się wzajem rozstaniemy.
W dniach szczęśliwych snów i marzeń
Tobie szybko minie czas
I zapomnisz o koledze
Co wraz dzielił szkolny czas.
Lecz po szczęścia dniach radości
Smutek zajrzy też nie raz;
Nie zapomnij w takich chwilach,
Że kolegę we mnie masz!”
20/X 1902 Warszawa
Te słów parę poświęca koledze w dowód przyjaźni Karol Szonert.

szonert kartka

Ten Karol Szonert wraz z drugim kolegą z antoleńkowej klasy – Mieczysławem Wyszomirskim należeli do SDKPiL, czyli Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy. W 1905 roku wzięli udział w wielkiej manifestacji pierwszomajowej. Po przemarszu uliczkami Woli, na wysokości domu w Alejach Jerozolimskich 101 demonstracja została brutalnie spacyfikowana przez wojsko rosyjskie. Wyszomirski szedł na jej czele, jako chorąży, niosąc sztandar SDKPiL, i poległ od kuli wraz z 36 innymi osobami. Radca Sajfert doniósł o tym generał-gubernatorowi warszawskiemu następującymi słowami: „Mam zaszczyt donieść Waszej Ekscelencji, że strajkowi zorganizowanemu przez robotników dla upamiętnienia 1 maja, towarzyszyły następujące okoliczności. We wszystkich fabrykach, zakładach rzemieślniczych i handlowych praca została porzucona (…) O 10 rano na rogu Wroniej i Chłodnej, przed domem nr 50 nieznany robotnik rozdawał przechodniom proklamacje. Zauważył to dzielnicowy 7-go cyrkułu Czernokryłow, ale ktoś z tłumu oddał do niego strzał, chybiając. Stojący przed domem przy Chłodnej 4, gdzie kwateruje rota Wołyńskiego pułku lejb-gwardii, szeregowiec Kolesow strzelił do napastnika, który z rewolwerem upadł na chodnik. Przeniesiony do domu przy Chłodnej 50 w ciągu kilku minut zmarł. Był nim Karol Szonert, lat 19…”

Oto zdjęcia ich obu.

Karol Szonert

Karol Szonert

Mieczysław Wyszomirski

Mieczysław Wyszomirski

Mój pradziadek Antoni, zwany Antoleńkiem, przyjaźnił się zarówno z Mieczysławem, jak i z Karolem. Czemu tego dnia nie byli wszyscy razem? 1 maja jedyna córka Antoleńka, czyli moja babcia Janina z Adamskich Piekarska miała pięć miesięcy.

To wizytówki Karola.

wizytowka szonert2 wizytowka szonert1

A na końcu wpis, który w sztambuchu prababci Karolci zamieścił dla niej Karol. Przecież znał narzeczoną, a późniejszą żonę przyjaciela. Top on narysował wszystkie obrazki w sztambuchu, który podarował jej narzeczony, a przyszły mąż mój pradziadek Antoni Adamski. 

szonert album

„Mem marzeniem, mem pragnieniem
Jest mieć swego, coś drogiego
A żem wiernym przyjacielem,
Więc i Tobie życzę tego”
Karol

szonert kartka2

Udostępnij na:

Notes pradziadka Antoniego cz. 5

Kolejna odsłona grubego notesu pradziadka Antoniego. Jest nawet jego portrecik autorstwa Wacława Chodkowskiego, czyli… szwagra jego żony – Leokadii Karoliny z Przybytkowskich Adamskiej.

notatnik31 notatnik32 notatnik33 notatnik34 notatnik35 notatnik36 notatnik37 notatnik38 notatnik39 notatnik40

Udostępnij na:

Sztambuch prababci Karolci cz. 4

To kolejna odsłona sztambucha prababci Karolci (Leokadii Karoliny z Przybytkowskich Adamskiej), czyli podarowanego jej przez męża Antoniego Adamskiego, a ilustrowanego przez Karola Szonerta albumu z wierszami.

album11

 

Wieczorne sny

Czy ty zastęsknisz, gdy po ciężkiej pracy
Wracasz do pustki, do swojego domu
A nikt kochany na odgłos twych kroków
Na próg nie bieży, witać nie ma komu.
I kiedy troska powszednia, codzienna
Ciężkim kamieniem piersi ci przywali.
nikt ci nie powie „Ciężar podziel ze mną”
O ukochany, bądź mężnym, idź dalej.
Czy ty zastęsknisz, kiedy podłość ludzi
Straszną goryczą usta twe napoi
A nikt nie szepnie: „Ja kocham cię zawsze”
O wszystkiem wątpiąc, wierz miłości mojej. 
Czy ty zatęsknisz, że szczebiot dziecięcy,
Ni uśmiech kobiety nigdy nie ożywi
Ścian twojej chaty wesołym rozgwarem
Co by ci mówił: „my z tobą szczęśliwi”
Czy ty zatęsknisz?
Czy ty zatęsknisz, czy w oczach ci stanie
Że jest na świecie pokrewna ci dusza
Krwią, sercem, duchem bezgranicznie twoja
A która przecież los zdala stać zmusza. 
Że ona ręce ściąga przez otchłanie,
Rwąc się ku tobie sercem i oczyma
Zdolna czuć, myśleć, działać – a bezsilna
Bo przez tę otchłań żadnej drogi nie ma.
Czy ty zatęsknisz?

album13

Pieśń żołnierza

Ja w tej izbie spać nie mogę
Inną izbę daj sąsiedzie!
Bo stąd okna są na drogę
Tędy często poczta jedzie.
A gdy w nocy trąbka dzwoni,
Tak mi mocno serce skacze,
Myślę, że trąbią do koni,
I potem aż do dnia płaczę.
Oczy zamknięte to się marzy
Nasze konie chorągiewki,
Ognie nocne, krzyki straży
I wiarusów naszych śpiewki
Ocykam się i w ocknieniu
Słyszę głos mego kaprala
On mię klaszcze po ramieniu
Wstawaj! Jedźwa na moskala!
Wstaję: aż ja w pruskiej ziemi!
Jak tam, lepiej leżeć w błocie,
W chłodzie, głodzie i na słocie…
Ale w Polsce między swemi.
Jużbym tej nocy nie zasnął,
A czekałbym na kaprala.
Żeby znowu w ramię klasną.
„Wstawaj! Pójdźwa na moskala!”

album14

Dawniej, a dziś…

Dawniej Twoje spojrzenie
Sprawiało mi przyjemne drżenie.
Innej rozkoszy nie znałem,
Gdy usta twe całowałem.
Siedząc przy tobie i patrząc na Ciebie
Zdawało mi się, że jestem w niebie.
I tak mi było dobrze z tobą
Aż się nareszcie dusza okryła żałobą.
Ja czuję, iż jestem inny.
Mniej szczery, obojętny, zimny
I już się ciebie nie pytam.
Co robisz rano, wieczór, gdy cię witam.
Nie tak całuję szczerze,
Choć wiem, że mnie kochasz, że mówisz pacierze
Ażeby mi stwórca dał zdrowie
A ten niedobry Antek zdziczał, nawet nie powie,
Co robił dzień cały
A przecież twoje oczęta płakały
Gdy mnie co bolało, gdym był smutny
Nigdyś nie myślała, żem taki okrutny
I dzisiaj przeze mnie zalewasz się łzami
Żyjąc tylko wspomnieniami,
A ja zawsze będę taki
Na rozkosz i na ból jednaki!

Antek

album15

Udostępnij na: