Człowiek żył, kochał, cierpiał i umarł…

To podobno najkrótsze streszczenie życia człowieka.
Aniela z Przybytkowskich Szenk zmarła na raka. Wtedy była to choroba wstydliwa. Wielu wierzyło, że można się rakiem zarazić. Dlatego chorobę często ukrywano nawet przed najbliższymi. Nawet matka Anna z Neumanów Przybytkowska do końca nie wiedziała co jest jej córce Anieli. O prawdziwych powodach śmierci wielu dowiedziało się dopiero po latach z tego cudem ocalałego papierka, który jest wstrząsający.

zaswiadczenie ze szpitala klepsydra anieli szenk

potwierdzenie wymeldowania

Kurzyńscy w Detroit

Rodzony brat mojej babci Józef Kurzyński uciekł do Ameryki jeszcze przed I wojną światową. Tam osiadł w Detroit gdzie ożenił się z Polką i miał z nią dwoje dzieci Stefcię i Mariana, czyli Maniusia. Pod koniec lat 70-tych oboje odwiedzili nas w Warszawie. Pokazywaliśmy im Polskę.

To fotografia, którą jeszcze przed II wojną światową brat babci Józef przysłał do Polski rodzinie. Zrobiono ja u fotografa w Detroit. Na niej Józef Kurzyński z zoną i dziećmi – Stefcią i Marianem.

jania manius jozef

Po Eligiuszu cz.1.

Eligiusz Niewiadomski, jako ten, który zabił prezydenta Gabriela Narutowicza budzi emocje. Umieściłam tu na portalu różne wpisy na jego temat, bo… to jego żoną była Maria de Tilly. córka mojej krewnej Natalii z Gorczyckich.

Opublikowanie tu drobiazgów z nim związanych rozpruło “worek” z listami na jego temat. Co jakiś czas piszą do mnie historycy, miłośnicy historii lub dalecy krewni.  Na razie część pierwsza. Kilka fotografii… Dzięki uprzejmości pana Andrzeja Niewiadomskiego – wnuka Romana Mieczysława Niewiadomskiego, który był rodzonym bratem Eligiusza Niewiadomskiego.

Maria de Tilly_zona Eligiusza

Portret Marii de Tilly pędzla Konrada Krzyżanowskiego

Stefan_Annna_Maria Tilly Stefan Stefan_Anna

Antoni Skrzynecki w Polskim Słowniku Biograficznym

Hasło o Skrzyneckim, czyli mężu Marii Gorczyckiej I voto Skawińskiej, II voto Skrzyneckiej, siostry mojej praprababci Stanisławy Anny Sabiny z Gorczyckich Ruszczykowskiej, zostało w Polskim Słowniku Biograficznym opublikowane jeszcze w roku 1997. Zrobiło na mnie duże wrażenie, zwłaszcza akapit o kradzieży powieści. Dobrze, że na samym początku powstawania projektu założyłam, że publikuję wszystko. Nawet to, co jest nieładne. antoni_skrzynecki

Skrzynecki Antoni, pseud.: Zbigniew Kościesza, Bolesław Szymański,Vester, Werytus, Antoni Werytus i in. (1853–1923), dziennikarz, publicysta, prozaik. Ur. w Piotrkowie Trybunalskim, był stryjecznym wnukiem gen. Jana Skrzyneckiego (zob.), synem Adama, ziemianina z Łęczyckiego.

Po ukończeniu gimnazjum w Warszawie wstąpił do seminarium duchownego, lecz wkrótce zrezygnował. W l. 1876–7 studiował na Wydz. Filoz. UJ jako student nadzwyczajny. Słuchał wykładów Józefa Szujskiego, Stanisława Tarnowskiego i in. W tym czasie (wg T. Foppa) ogłaszał swe pierwsze artykuły w prasie krakowskiej. W r. 1878 zamieszkał w Warszawie i rozpoczął karierę dziennikarską. Rzutkość, bystrość obserwacji, łatwość pisania i dobry styl sprawiły, iż stał się cenionym współpracownikiem wielu periodyków warszawskich. Liczne artykuły, felietony i sprawozdania z imprez publikował w „Kurierze Porannym”, często jako specjalny wysłannik redakcji; np. w r. 1886 przebywał w Zagłębiu Dąbrowskim w celu zbadania stosunków panujących w górnictwie, a swoje spostrzeżenia wyzyskał później w szkicu Z dziejów górnictwa („Wędrowiec” 1896). Został też członkiem redakcji (kierownikiem działu wiadomości bieżących) „Kuriera Warszawskiego”, był autorem wielu reportaży pisanych w lekkim felietonowym stylu; uważano go za «twórcę nie znanego dotąd w prasie warszawskiej działu reporterskiego» (K. Pollack), chociaż Stefan Dunin twierdził, że S., «siedząc przy biurku redakcyjnym, stwarzał fikcje, które opisywał, nadając im cechy rzeczywistości».

W l. 1891–8 był S. kierownikiem literackim „Wędrowca” i na jego łamach publikował w każdym roku po kilkadziesiąt artykułów, felietonów oraz recenzje i noty, a także reportaże i utwory beletrystyczne (m. in. powieść współczesną Wierzę w Boga, 1894–5, wyd. osobne W. 1895 i skrócone pt.Wierzę…, Łomża 1936). Sporo uwagi poświęcał Warszawie (m. in. w artykułach Nowa Warszawa, Warszawa w XX wieku, Szopka warszawska,1891, Jubileusz Towarzystwa Kredytowego m. Warszawy, 1895). Prowadził także rubrykę W światku teatralnym, w której informował o wydarzeniach z tej dziedziny, kreślił sylwetki aktorów dawnych i współczesnych, przytaczając anegdoty z ich życia. W l. dziewięćdziesiątych ukazywały się korespondencje S-ego z Królestwa w krakowskich dziennikach „Głos Narodu” i „Nowa Reforma”.

Po wykryciu autorstwa ataków na współwłaściciela „Kuriera Warszawskiego” F. S. Lewentala, które S. zamieszczał anonimowo w „Roli”, został on z redakcji „Kuriera” 1 X 1898 usunięty. T.r. środowisko literackie i dziennikarskie Warszawy wzburzyła sprawa plagiatu dokonanego przez S-ego, który rękopis noweli Stanisława Hłaski pt. „Kobieta – siostra”, znaleziony w redakcji „Wędrowca”, opublikował w tymże piśmie pod zmienionym tytułem Homo. Kartka z życia Amerykanki z podpisem Ignotus. Ukazało się kilka artykułów piętnujących postępowanie S-ego, on sam wytoczył redakcji „Tygodnika Ilustrowanego” proces o zniesławienie, ale go przegrał. W l. 1901–3 S. znalazł stałe zatrudnienie w „Gazecie Warszawskiej”. Głównym jednak jego miejscem pracy przez wiele lat była „Rola”. Zaprzyjaźniony z jej redaktorem Janem Jeleńskim, stał się S. jednym z gorliwszych propagatorów idei reprezentowanych na łamach tego pisma, głównie klerykalizmu i antysemityzmu (akcenty antysemickie pojawiły się także w oddzielnie wydanym opowiadaniu S-ego Szukaj Żyda, W. 1900). Na łamach „Roli” w l. 1895–1912 ukazała się większość prac S-ego: artykuły, opowiadania i powieści współczesne (m. in. Na oślep, 1895–6; Muchy. Obrazki z pamiętnika pająka, 1897–8, 1900; Spiritus flat…, 1898–9;Potomek Wallensteina, 1903; Warszawa w 2000 roku, 1900–1) oraz szkic o katolickich misjach Krzyż na dalekim Wschodzie (1904). Powieściom jego zarzucał Ignacy Matuszewski «lichy język» i «płytkość pomysłów», a także paszkwilanctwo. Wg Foppa prace z akcentami antysemickimi publikował S. w „Roli” pod pseud. Bolesław Szymański (lub B.S., B. Szym., Bol. Szym.), m. in. powieść Czerwona jarmułka (1908) oraz jako Zbigniew Kościesza; pod tym ostatnim pseud. ogłosił w tymże piśmie m. in. obszerne studium Z końcem wieku. Ze wspomnień dziennikarza (1900–4).

Sporadycznie publikował S. artykuły, felietony, opowiadania i powieści także w „Biesiadzie Literackiej” (1902–10), lwowskim „Dzienniku Polskim” (1897–9), „Dzienniku Chicagowskim” (1898–1908), „Gwiazdce” (1887), w „Kronice Rodzinnej” (tu m. in. szkic Wrogowie wiary i ojczyzny. Kilka spostrzeżeń na czasie, 1905 i odb., oraz powieść historyczną z początku XIX w. Skarby jasnogórskie, 1906, wyd. osobne 1907, wznowioną w „Niedzieli” 1932).

Po r. 1906 wyjechał S. na prowincję, przebywał kilka lat w Lublinie, gdzie redagował pismo ludowe „Posiew” (1908), w którym pisał także stałe przeglądy polityczne. W l. 1914–16 mieszkał w Sosnowcu, redagując wraz z Foppem „Kurier Zagłębia”, a w l. 1918–19 kierował we Włocławku „Słowem Polskim”. Na łamach tych pism publikował wiele artykułów i felietonów. Współpracował z „Polakiem-Katolikiem”, „Gazetą Kościelną”, „Dziennikiem dla Wszystkich”, „Swój do Swego”. W tym okresie ogłosił kilkanaście popularnych broszurek, drukowanych najczęściej w wydawnictwach „Polaka-Katolika” i „Posiewu”, m. in. Jan Jeleński i jego hasła ku odrodzeniu narodu (W. 1910), Piotr Skarga jako światło i sumienie narodu (W. 1911),Czym jest dla nas Henryk Sienkiewicz (L. 1916), Duch Kościuszki (Sosnowiec 1917). Był autorem kilku broszur antysemickich, m. in. Czym są Żydzi i dokąd zmierzają (W. 1912), Jak się odżydzać. Poradnik dla wszystkich Polaków (W. 1913), Odżydzona ojczyzna. Obrazki z przyszłości, którą dziś tworzymy (W. 1914) oraz dwutomowej powieści współczesnej Pod czerwoną maską (W. 1910), zwalczającej Żydów, masonerię, socjalizm. Po r. 1919 choroba wzroku uniemożliwiła S-emu pracę literacką i dziennikarską. Zamieszkał wówczas u krewnych w Czeladzi koło Sosnowca. Tu zmarł 8 VI 1923; został pochowany na cmentarzu w Sosnowcu.

Był żonaty z Marią z Gorczyńskich[1], 1.v. Skawińską, miał z nią syna (zm. przed 1914) i córkę.

Bibliogr. Warszawy. Wydawnictwa ciągłe 1864–1903, Wr. 1971; Estreicher XIX w.; Słownik pseudonimów pisarzy polskich XV w.– 1970 r., Wr. 1994–6 I–IV; – Ćwierćwiecze walki. Księga pamiątkowa „Roli”, W. 1910 s. 101–2, 148; Gondek E., Prasa i literatura w Zagłębiu Dąbrowskim 1897–1918, Kat. 1992 (Prace Naukowe Uniw. Śląskiego w Kat., Nr 1266); Księga jubileuszowa „Kuriera Porannego”, W. 1903; Kurier Warszawski. Książka jubileuszowa… 1821–1896, W. 1896; – Dunin S., Wspomnienia dziennikarza, Wr. 1963; Pollack K., Wspomnienia starego dziennikarza warszawskiego, W. 1961; Ściślak R., Pamiętnik dziennikarza prowincjonalnegoo (fragmenty), „Roczn. Hist. Czasopiśmien. Pol.” T. 11: 1972 z. 1 s. 558–60; – „Głos” 1898 nr 9, 35, 37, 38, 1899 nr 8, 11; „Niedziela” 1932 nr 488; „Niwa Polska” 1898 nr 38, 40–2; „Przegl. Tygod.” 1897 nr 28 (Echa warszawskie); „Tyg. Ilustr.” 1898 nr 35 s. 679–80, nr 36 s. 699, nr 38 s. 754, nr 40 s. 792, nr 41 s. 798, 1899 nr 7 s. 123, nr 11 s. 219; „Warsz. Dzien. Narod.” 1936 nr 119; „Ziarno” 1898 nr 33, 36, 38; – Nekrologi z r. 1923: „Gaz. Por.” nr 177, „Gaz. Warsz.” nr 174, „Nowa Reforma” nr 112, „Postęp” nr 142, „Przegl. Katol.” nr 25 (T. Fopp), „Słowo Kujaw.” nr 129 (T. Fopp); – Arch. UJ: sygn. II 465 A; IBL PAN: Kartoteka bibliograficzna (A. Bara).

Cecylia Gajkowska

[1] Gorczyckich – błąd autorki hasła. Wysłałam do PSB prośbę o sprostowanie.

Źródło: http://ipsb.tymczasowylink.pl/index.php/a/antoni-skrzynecki

Aniela z Przybytkowskich Szenk na fotografiach

To rodzona siostra mojej prababci Leokadii Karoliny z Przybytkowskich Adamskiej, czyli Aniela z Przybytkowskich Szenk. Wyszła za mąż za Witolda, który był ciotecznym bratem jej matki Anny z Neumannów (Najmanów) Przybytkowskiej. Matka Anny – Karolina z Szenków Neumann (Najman) i ojciec Witolda – Michał Szenk, byli po prostu rodzeństwem. aniela z przybytkowskich szenk 6 aniela z przybytkowskich szenk 1 aniela z przybytkowskich szenk 4 aniela z przybytkowskich szenk 5aniela z przybytkowskich szenk 3

Wujaszek Bogdan – szef klubu Cytrynki

Poniższy tekst został najpierw opublikowany na portalu francuskie.pl poświęconym w całości motoryzacji francuskiej.

bogdan-z-cytrynka

W PRL nawet jak się miało pieniądze, to kupno auta graniczyło z cudem. Trzeba było mieć talon, albo okazję, albo znajomości, albo szczęście. W PRL samochody bowiem mieli nieliczni. Między innymi Bogdan Szenk, do którego mówiłam wujku, choć powinnam dziadku, bo był tak naprawdę ciotecznym bratem mojej babci. Bogdan był nie tylko właścicielem samochodu, to jeszcze było to auto zachodnie, a on działał w automobilklubie i to, jako prezes.
Wuj Bogdan Szenk, od kiedy sięgam pamięcią, kochał samochody. Kochał do tego stopnia, że po prostu musiał mieć auto. Patrząc na dzisiejsza Polskę trudno wyobrazić sobie, że jeszcze 50 lat temu rzadko, kto miał własny samochód. Wuj Bogdan jednak miał. Na początku lat 60-tych kupił z demobilu Citroena BL 11 rocznik podobno 1945 lub 1946.
W ten sposób stał się jednym z niewielu na własnej ulicy ludzi, którzy mogli poszczycić się własnymi czterema kółkami.
– Początkowo o auto ciągle się psuło – wspomina Olgierd, jego syn, a mój kuzyn, który z dzieciństwa zapamiętał, że wszystkie wyprawy citroenem poza miasto wiązały się w pewnym momencie z widokiem ojca leżącego pod stojącym na poboczu drogi zepsutym samochodem. – Było przy nim więcej roboty niż był wart. Najbardziej męczyło odpalanie go na korbkę.
Ale… wuj Bogdan był z wykształcenia inżynierem. Pracował w Centrum Badań Jądrowych, które początkowo mieściło się w Pałacu Kultury i Nauki, ale jak głosi stugębna plotka, ktoś potknął się kiedyś niosąc szklane fiolki z radioaktywną substancją, stłukł je i Centrum przeniesiono pod Warszawę do Świerku niedaleko Otwocka. W każdym razie inżynieryjna wiedza przydawała się wujkowi nie tylko do badan jądrowych, ale i prac nad usprawnianiem ukochanego auta.

zlot-cytrynki1 zlot-cytrynki2 zlot-cytrynki3 zlot-cytrynki4 zlot-cytrynki5 zlot-cytrynki6 zlot-cytrynki7 zlot-cytrynki8 zlot-cytrynki9– Ojciec ciągle tego Citroena przerabiał i reperował – wspomina Olgierd. – W warszawskim automobilklubie zawiązał koło Citroena. Zrobił to tak naprawdę po to, by łatwiej sprowadzać do niego części. Był prezesem koła Citroena, a wiceprezesem jego kolega z Falenicy.
Cóż… wtedy o części do takich aut nie było łatwo. Wuj Bogdan w pewnym momencie nawet silnik sam remontował. Całe auto pielęgnował zaś tak, że w każdy remont angażował wszystkich domowników. Synowie np. pomagali w malowaniu auta! Pod koniec swego żywota w rekach wujka właściwie ów citroen wyglądał, jakby był całkiem nowy. Nawet opony miał sprowadzone z Francji oryginalne Dunlop. Jedyną starą rzeczą w nim były siedzenia. Olgierd do dziś wspomina, że bardzo niewygodne i porwane. Wujek myślał wprawdzie o tym, by przerzucić do auta siedzenia z dużego fiata, ale ostatecznie się na to nie zdecydował.

umowa-sprzedazy-cytrynki-bogdana

W 1974 roku wujek Citroena sprzedał, bo samochód palił strasznie dużo benzyny (niebieskiej etyliny 78), a nadarzyła się okazja, by kupić malucha, czyli auto –marzenie Kowalskiego. Auto, które w porównaniu z citroenem nie paliło prawie nic. Samochód od wujka kupił jakiś napalony student i dał za niego, (podobno bez szemrania), 20 tysięcy złotych. W wujkowym archiwum po Citroenie zostały zdjęcia i dokumenty. Wiadomo z nich na przykład to, że sekcja Citroena Automobilklubu Warszawskiego spotykała się w trzeci poniedziałek miesiąca…

zebrania-kola-citroen zebrania-kola-citroen2

citroen-reczne-notatki
Zapraszam teraz w podróż w czasie. Proszę zobaczyć dawne zloty miłośników Citroena. Oglądając dokumenty proszę wyobrazić sobie te ministerialne gabinety, których właściciele przerzucają setki pism od ludzi, pragnących rozstać się ze starymi citroenami, fordami etc. i stać się posiadaczami… „zaporożca”. Proszę wyobrazić sobie tych ludzi, otwierających listy z ministerstwa i znajdujących tam odmowę przyznania talonu. Proszę sobie wyobrazić te rozpaczliwe próby szukania części i wielotygodniowe czekanie na nie z unieruchomionym autem. Brr…

automobil-klub-do-ministra-w-sprawie-bogdana automobil-klub-do-ministra-w-sprawie-bogdana2 pismo-bogdana-do-ministerstwa pismo-z-ministerstwa-w-sprawie-samochodu-odmowne