Kolejne plotki z tzw. pałeczki pokoleń spisanej w latach 70-tych przez Ciocię Stefanię z Ruszczykowskich Krosnowską.
Stanisława z Gorczyckich Ruszczykowska
Ur. 27.X.1849 Zm. 26.V.1929
Pewnego wieczora była bardzo zmęczona, pamiętała, że musi zgasić lampę (naftową) oraz pocałować męża. Podeszła do męża i zaczęła na niego dmuchać – dr Ruszczykowski był spokojny z natury, więc nie zareagował. Kiedy mimo dmuchania było nadal jasno, Stanisława Ruszczykowska zrozumiała swoją omyłkę.
Podobno, jak siostra Maria Skrzynecka, Stanisława Ruszczykowska potrafiła zdobyć się na nieustępliwość w stosunku do własnego dziecka. Średni syn Kazimierz ożenił się z Rosjanką, co pociągnęło za sobą przyjęcie prawosławia. Rodzice wyklęli wyrodnego syna – nałożyli żałobę, jak po umarłym. Kiedy po latach, około roku 1910 Stanisław Ruszczykowski przyjął w swoim domu brata, będącego przejazdem w Warszawie, usłyszał od rodziców bardzo gorzkie wymówki. Po zakończeniu I wojny światowej Kazimierz Ruszczykowski napisał do matki – staruszki list z Charbinu, zaznaczając, że jest sam. Matka odpisała – nie znam treści listu – dalszych wieści z Charbinu nie było.
Salomea Gorczycka
Ur. 1856 – zm. IV.1919
Najładniejsza z czterech sióstr – za mąż nie wyszła. Nie słyszałam o żadnej tragedii sercowej. Mam wrażenie, że po prostu nie miała okazji, choć wiem, że miała powodzenie, ale po prostu nie trafił się nikt odpowiedni. Długie lata pracowała, jako retuszerka w zakładzie fotograficznym. Około 50 roku życia wstąpiła do klasztoru sióstr Niepokalanek. Była członkiem III chóru (obecnie nieistniejącego) nie klauzurowego. Do jej obowiązków m.in. należało uczennic do ich domów rodzinnych na ferie i wakacje. W czasie wojny pielęgnowała rannych i chorych. Zaraziła się tyfusem i zmarła w 1919 roku.