Archiwa tagu: Halina Małgorzata Stec

Ja z mamą

Niewiele jest zdjęć, na których jestem razem z mamą – Haliną ze Steców Piekarską. To jest jedyne, na którym widać dokładnie nasze miny. Zdjęcie zrobione w domu na Żoliborzu. Początek lat 80-tych. Fot: Tata. 

Udostępnij na:

Kilka zdjęć ciotki Steni

Teoretycznie dla mnie była cioteczną Babką, ale jakoś przywykłam mówić per „ciociu”. Jej matka Zofia ze Skrzyneckich Ruszczykowska była żoną Stanisława Ruszczykowskiego, czyli rodzonego brata mojej prababci Zofii z Ruszczykowskich Piekarskiej i jednocześnie córką Marii z Gorczyckich Skrzyneckiej rodzonej siostry mojej praprababci Stanisławy Anny Sabiny z Gorczyckich Ruszczykowskiej. Niedługo będzie 26 rocznica jej śmierci. Cały czas zdjęcie Ciotki stoi u mnie w gabinecie. Patrzę na nie codziennie i codziennie z nią rozmawiam. Taką ją pamiętam. te zdjęcia powstały u niej w domu, w kawalerce na Stołecznej 17 (dziś ulica Popiełuszki). Portret Kokczyńskiego wisi dziś u mnie. Na jednym ze zdjęć moja mama jako gość. Fotografował tata. Oto ciotka Stefania Eligia z Ruszczykowskich Krosnowska ps. „Bogda”.

Halina

Udostępnij na:

Moi rodzice

Jedno z niewielu wspólnych zdjęć moich rodziców. Zostało zrobione na przełomie lat 80-tych i 90-tych w domu na Saskiej Kępie i to chyba nawet przeze mnie. Teraz ten pokój to moja sypialnia. Wiszące na ścianie fotografie (rodzina mojej mamy – Stanisław Kurzyński i Katarzyna z domu Czochra) wiszą na niej do tej pory. Pierwszy obrazek z prawej to portret mojej babci (mamy mojej mamy) Konstancji z Kurzyńskich Stec wykonany został przez Wacława Chodkowskiego szwagra mojej prababci Leokadii Karoliny z Przybytkowskich Adamskiej ukochanej babci mojego ojca. To taki namacalny dowód na to jaki świat jest mały. Przecież rodzina Mamy jest z Zamojszczyzny. Rodzina Ojca jest z Warszawy. pict0778

Udostępnij na:

Mama w Radziejowicach

Drugie miejsce, w które jeździłam z rodzicami na wakacje to Radziejowice. Tam w Domu Pracy Twórczej ministerstwa Kultury spędziłam całe dzieciństwo. To moja mama na ławce przed pałacem i wejściem do pałacowej jadalni. Lata 70-te. pict0070

Udostępnij na:

Mama w Kazimierzu

Kazimierz Dolny był dla moich rodziców miejscem szczególnym. Tam pojechali w podróż poślubną. Tam jeździli ze mną na wakacje. To jedno z wakacyjnych zdjęć. Mama (w kapeluszu) coś kupuje na straganie w podcieniach kazimierzowskiego rynku. Lata 70-te. pict0073

Udostępnij na:

Fifa – mój pierwszy pies chowany od szczeniaka

Od dziecka marzyłam o psie. Mama chciała jamnika, bo mały, można go wziąć pod pachę itd. Zazdrościła jamnika Jerzemu Waldorffowi i Jerzemu Antczakowi. Obaj panowie odwiedzali w wakacje, jak my, Radziejowice. Jerzy Antczak przyjeżdżał tam wraz z Jadwigą Barańską i synem Mikołajem. Ich jamnik majestatycznie przechadzał się po parkowych alejkach, a mama patrzyła na niego z zazdrością. Niestety w PRL jamnika zdobyć było trudno. W związku kynologicznym podawali astronomiczne ceny i dlatego w naszym domu pewnego dnia pojawił się kupiony na bazarze Różyckiego kundel. Choć sprzedająca go za 400 złotych pani twierdziła, że to rasowy czyryjczyk! Twierdziła też, że jest to samiec, co potwierdził ojciec mówiąc, że widzi, iż piesek między nogami ma fiutka. Pieska nazwałam Fif, bo to słowo kojarzyło mi się z kręceniem w kółko. Fif był bardzo ruchliwy. Fifem był przez trzy dni. Czwartego do domu przyszedł pan Krzysztof ojca kolega i powiedział, że to suka. Jak stwierdził: miejsca na jaja nie widzi, a domniemany fiut jest jednak suczym pierożkiem. Mama w krzyk, że suki w domu nie chce. Ja w płacz, że zostanę pozbawiona psa. Ale jednak Fifa została u nas w domu przez całe 18 lat! Była nawet bohaterką kilku krótkich reportaży do Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego, przy okazji obowiązkowych szczepień przeciw wściekliźnie. To zdjęcia z jej pierwszego dnia w naszym domu. Rok 1978. pict0519 pict0520 pict0521 pict0522 pict0523 pict0524 pict0525 pict0533 pict0534 pict0535 pict0536 pict0537 pict0538 pict0539 pict0540 pict0541 pict0542 pict0543 pict0544 pict0545

Udostępnij na:

Wyprawa z ciocią Stenią cz.6

10 czerwca 1982 roku wraz z rodzicami i ciocią Stefanią z Ruszczykowskich Krosnowską wyruszyliśmy na jednodniową wycieczkę śladami naszych przodków w łódzkie, łowickie i piotrkowskie. Było akurat Boże Ciało. Oto fotograficzny plon tej wycieczki. Przyznam, że nie kojarzę wszystkich miejsc, ale jeśli ktoś coś rozpoznaje – będą wdzięczna za informacje. Część zdjęć powstała w miejscowości Kącik w województwie ówczesnym Piotrkowskim, gdzie w dworze 27 października 1849 roku przyszła na świat moja prapraprababka Stanisława Anna Sabina z Gorczyckich Ruszczykowska.

pict0403 pict0402 pict0407 pict0408 pict0404 pict0405 pict0406 pict0407 pict0408 pict0406 pict0401 pict0400 pict0398 pict0397 pict0395 pict0394 pict0393 pict0392 pict0390 pict0389 pict0384 pict0385 pict0387 pict0388 pict0379 pict0375 pict0377

Udostępnij na:

Wyprawa z ciocią Stenią cz.5

10 czerwca 1982 roku wraz z rodzicami i ciocią Stefanią z Ruszczykowskich Krosnowską wyruszyliśmy na jednodniową wycieczkę śladami naszych przodków w łódzkie, łowickie i piotrkowskie. Było akurat Boże Ciało. Oto fotograficzny plon tej wycieczki. Przyznam, że nie kojarzę wszystkich miejsc, ale jeśli ktoś coś rozpoznaje – będą wdzięczna za informacje. To Piotrków i tamtejszy cmentarz. Wtedy udało nam się znaleźć grób mojego prapradziadka Bronisława Ruszczykowskiego. Urodzony w Pułtusku – zmarł w Piotrkowie.

pict0315 pict0316 pict0321 pict0322 pict0323 pict0324 pict0329 pict0321 pict0327 pict0325 pict0330 pict0334 pict0328 pict0333 pict0331 pict0335

Udostępnij na:

Wyprawa z ciocią Stenią cz.4

10 czerwca 1982 roku wraz z rodzicami i ciocią Stefanią z Ruszczykowskich Krosnowską wyruszyliśmy na jednodniową wycieczkę śladami naszych przodków w łódzkie, łowickie i piotrkowskie. Było akurat Boże Ciało. Oto fotograficzny plon tej wycieczki. Przyznam, że nie kojarzę wszystkich miejsc, ale jeśli ktoś coś rozpoznaje – będą wdzięczna za informacje. Czy to jest Piotrków?

pict0369 pict0365 pict0359 pict0366 pict0360 pict0361 pict0353

Udostępnij na: