Z mamą i koleżanką taty na Słowacji. Jeździliśmy od zamku do zamku… Był rok 1979… Fot. Maciej Piekarski
Archiwa tagu: Halina Małgorzata Stec-Piekarska
Ja z mamą
Kilka zdjęć ciotki Steni
Teoretycznie dla mnie była cioteczną Babką, ale jakoś przywykłam mówić per „ciociu”. Jej matka Zofia ze Skrzyneckich Ruszczykowska była żoną Stanisława Ruszczykowskiego, czyli rodzonego brata mojej prababci Zofii z Ruszczykowskich Piekarskiej i jednocześnie córką Marii z Gorczyckich Skrzyneckiej rodzonej siostry mojej praprababci Stanisławy Anny Sabiny z Gorczyckich Ruszczykowskiej. Niedługo będzie 26 rocznica jej śmierci. Cały czas zdjęcie Ciotki stoi u mnie w gabinecie. Patrzę na nie codziennie i codziennie z nią rozmawiam. Taką ją pamiętam. te zdjęcia powstały u niej w domu, w kawalerce na Stołecznej 17 (dziś ulica Popiełuszki). Portret Kokczyńskiego wisi dziś u mnie. Na jednym ze zdjęć moja mama jako gość. Fotografował tata. Oto ciotka Stefania Eligia z Ruszczykowskich Krosnowska ps. „Bogda”.
Moi rodzice
Jedno z niewielu wspólnych zdjęć moich rodziców. Zostało zrobione na przełomie lat 80-tych i 90-tych w domu na Saskiej Kępie i to chyba nawet przeze mnie. Teraz ten pokój to moja sypialnia. Wiszące na ścianie fotografie (rodzina mojej mamy – Stanisław Kurzyński i Katarzyna z domu Czochra) wiszą na niej do tej pory. Pierwszy obrazek z prawej to portret mojej babci (mamy mojej mamy) Konstancji z Kurzyńskich Stec wykonany został przez Wacława Chodkowskiego szwagra mojej prababci Leokadii Karoliny z Przybytkowskich Adamskiej ukochanej babci mojego ojca. To taki namacalny dowód na to jaki świat jest mały. Przecież rodzina Mamy jest z Zamojszczyzny. Rodzina Ojca jest z Warszawy.
Mama w Radziejowicach
Mama w Kazimierzu
Fifa – mój pierwszy pies chowany od szczeniaka
Od dziecka marzyłam o psie. Mama chciała jamnika, bo mały, można go wziąć pod pachę itd. Zazdrościła jamnika Jerzemu Waldorffowi i Jerzemu Antczakowi. Obaj panowie odwiedzali w wakacje, jak my, Radziejowice. Jerzy Antczak przyjeżdżał tam wraz z Jadwigą Barańską i synem Mikołajem. Ich jamnik majestatycznie przechadzał się po parkowych alejkach, a mama patrzyła na niego z zazdrością. Niestety w PRL jamnika zdobyć było trudno. W związku kynologicznym podawali astronomiczne ceny i dlatego w naszym domu pewnego dnia pojawił się kupiony na bazarze Różyckiego kundel. Choć sprzedająca go za 400 złotych pani twierdziła, że to rasowy czyryjczyk! Twierdziła też, że jest to samiec, co potwierdził ojciec mówiąc, że widzi, iż piesek między nogami ma fiutka. Pieska nazwałam Fif, bo to słowo kojarzyło mi się z kręceniem w kółko. Fif był bardzo ruchliwy. Fifem był przez trzy dni. Czwartego do domu przyszedł pan Krzysztof ojca kolega i powiedział, że to suka. Jak stwierdził: miejsca na jaja nie widzi, a domniemany fiut jest jednak suczym pierożkiem. Mama w krzyk, że suki w domu nie chce. Ja w płacz, że zostanę pozbawiona psa. Ale jednak Fifa została u nas w domu przez całe 18 lat! Była nawet bohaterką kilku krótkich reportaży do Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego, przy okazji obowiązkowych szczepień przeciw wściekliźnie. To zdjęcia z jej pierwszego dnia w naszym domu. Rok 1978.
Wyprawa z ciocią Stenią cz.6
10 czerwca 1982 roku wraz z rodzicami i ciocią Stefanią z Ruszczykowskich Krosnowską wyruszyliśmy na jednodniową wycieczkę śladami naszych przodków w łódzkie, łowickie i piotrkowskie. Było akurat Boże Ciało. Oto fotograficzny plon tej wycieczki. Przyznam, że nie kojarzę wszystkich miejsc, ale jeśli ktoś coś rozpoznaje – będą wdzięczna za informacje. Część zdjęć powstała w miejscowości Kącik w województwie ówczesnym Piotrkowskim, gdzie w dworze 27 października 1849 roku przyszła na świat moja prapraprababka Stanisława Anna Sabina z Gorczyckich Ruszczykowska.
Wyprawa z ciocią Stenią cz.5
10 czerwca 1982 roku wraz z rodzicami i ciocią Stefanią z Ruszczykowskich Krosnowską wyruszyliśmy na jednodniową wycieczkę śladami naszych przodków w łódzkie, łowickie i piotrkowskie. Było akurat Boże Ciało. Oto fotograficzny plon tej wycieczki. Przyznam, że nie kojarzę wszystkich miejsc, ale jeśli ktoś coś rozpoznaje – będą wdzięczna za informacje. To Piotrków i tamtejszy cmentarz. Wtedy udało nam się znaleźć grób mojego prapradziadka Bronisława Ruszczykowskiego. Urodzony w Pułtusku – zmarł w Piotrkowie.
Wyprawa z ciocią Stenią cz.4
10 czerwca 1982 roku wraz z rodzicami i ciocią Stefanią z Ruszczykowskich Krosnowską wyruszyliśmy na jednodniową wycieczkę śladami naszych przodków w łódzkie, łowickie i piotrkowskie. Było akurat Boże Ciało. Oto fotograficzny plon tej wycieczki. Przyznam, że nie kojarzę wszystkich miejsc, ale jeśli ktoś coś rozpoznaje – będą wdzięczna za informacje. Czy to jest Piotrków?