O „ciotce Jackowskiej” wiem niewiele. Właściwie tyle, co nic. Została po niej jedna fotografia, nekrolog w gazecie i nierówno złożona klepsydra. Była rodzoną siostrą mojej praprababci Emilii z Wróblewskich. W rodzinie mówiło się o niej: „ciotka Jackowska”…
Archiwum kategorii: Wróblewscy
Moi pra, jako dzieci…
Dzień dziecka, więc… słówko o dzieciach.
Kiedyś dzieci fotografowano rzadziej niż dorosłych. Dlatego generalnie mniej jest fotografii naszych przodków, gdy byli mali. A przecież musieli tacy być zanim stali się dorośli, pozakładali rodziny i porodzili dzieci, Dzięki którym to dzieciom i my jesteśmy na świecie. Fotografie poniżej to różni moi pradziadowie w wieku dziecięcym. Na początek… Mój ukochany pradziadek Antoni Adamski. Piszę „ukochany”, choć przecież zmarł jeszcze przed wojną. Poznałam go jednak dzięki jego własnym listom. Dlatego wiem, jaki był i przez to jest mi niezwykle bliskim człowiekiem. Bardzo żałuję, że nie poznałam go osobiście.
A ta dziewczynka z chłopczykiem to rodzeństwo mojej prababci Zosi z Ruszczykowskich Piekarskiej. Marysia, która później wyszła za mąż za aptekarza Karola Bellona i zamieszkała z nim w Koniecpolu, z którym miała córkę Stanisławę i syna Franusia. O nich za chwilę.
Wacuś niestety nigdy się nie ożenił i nie zostawił po sobie dzieci. Jako młody podróżnik zmarł na malarię, której nabawił się w Afryce. W moim gabinecie wisi jego wielka fotografia w takim afrykańskim podróżniczym kapeluszu, a w albumie jest taka sama – malutka. Jej prezentacja innym razem.
Dziewczynki poniżej to Marysia i Waleria de Tilly. To córki stryjecznej siostry mojej praprababci Stanisławy Anny Sabiny z Gorczyckich Ruszczykowskiej. Natalia Gorczycka wyszła za mąż za Jana de Tilly, z którym miała dwie córeczki. I to są własnie one. Marysia wyszła za mąż za Eligiusza Niewiadomskiego. Chodzi o artystę malarza, który zamordował prezydenta Gabriela Narutowicza i został skazany na karę śmierci, którego grób już tu prezentowałam. A Waleria?
Dziewczynki poniżej to znów panny Ruszczykowskie, czyli:
Marysia przyszła pani Bellonowa, Janina późniejsza Karasiewiczowa oraz moja prababcia Zosia z Ruszczykowskich później Ludwikowa Piekarska.
A to Adaś Skrzynecki z siostrą Zosią, która wyszła za mąż za rodzonego brata mojej prababci Stanisławy Anny Sabiny z Gorczyckich Ruszczykowskiej. Zosia i Adaś byli jednocześnie dziećmi rodzonej siostry tejże mojej praprababci Stanisławy Anny Sabiny z Gorczyckich Ruszczykowskiej czyli Marii z Gorczyckich Skrzyneckiej.
I jeszcze Adaś sam.
A teraz… Stefek Skawiński, czyli syn z pierwszego małżeństwa Marii z Gorczyckich primo voto Skawińskiej, sekundo voto Skrzyneckiej.
A to już Franuś Bellon – syn rodzonej siostry mojej prababci Zofi z Ruszczykowskich Piekarskiej, czyli Marii z Ruszczykowskich Bellonowej i Karola Bellona – aptekarza z Koniecpola. Zdjęcie dzięki… czytelniczce Krystynie Kazimierczak – dalekiej krewnej lub powinowatej, co cały czas ustalamy.
A jak wyglądała siostra Franusia? Tu na tym zdjęciu jest z dziadkiem, czyli moim prapradziadkiem Bronisławem Franciszkiem Ksawerym Ruszczykowskim – lekarzem oraz z ciocią, czyli Janiną z Ruszczykowskich Karasiewicz. Takie zdjęcie mamy my obie i ja i pani Krystyna.
I jeszcze moja praprababcia Emilia z Wróblewskich Adamska z braćmi, których imion nie udało mi się na razie ustalić.
Emilia z Wróblewskich Adamska (1847-1927)
Urodzona prawdopodobnie w Radomiu (ale będę jeszcze sprawdzać źródła). Jako kilkunastoletnia dziewczyna pomagała osadzonemu w więzieniu w Radomiu powstańcowi styczniowemu. W zamian za tę pomoc dostała od niego namalowany akwarelą obrazek, na którym w rogu jest jej monogram z kwiatów, czyli litery E.W.
To najprawdopodobniej jej zdjęcie z dzieciństwa. Jest na nim z rodzeństwem. Jak się nazywało rodzeństwo? Nie wiem.
A to jedno z ostatnich jej zdjęć. Jest naklejone na odwrocie obrazka podarowanego przez Powstańca styczniowego.
Na zdjęciu powyżej praprababcia Emilia. gdy powstawał ten post byłam przekonana, że siedzi ona na tle domu przy ulicy Puławskiej (dawniej Nowoaleksandryjskiej). W tym domu w 1932 roku urodził się jej prawnuk Maciej Paweł Piekarski. Po odkryciu w paźzierniku 2015 roku „gnijącego albumu”, w którym większośc zdjęć pochodzi z Saskiej Kępy sprzed domu przy Walecznych 37 już wiem, ze to zdjęcie zostało zrobione na Saskiej Kępie.