Oto akt urodzenia Franciszka Gorczyckiego. Tego brata praprababci Stanisławy Anny Sabiny z Gorczyckich Ruszczykowskiej, (matki prababci Zosi Piekarskiej), który był powstańcem styczniowym i zostawił po sobie tzw. notatki z Opoczyńskiego.
Franciszek Gorczycki był synem Józefa Faustyna i Konstancji z Nieszkowskich.
Archiwum kategorii: Gorczyccy
Z okazji 3 maja
Dr Marek Jerzy Minakowski od wielu lat prowadzi portal Sejm Wielki, na którym pokazuje, że wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną i wywodzimy się od twórców Sejmu Wielkiego, który uchwalił Konstytucję 3 maja. Dziś 3 maja. Oto mój „Wielki” przodek. Z zamieszczonego poniżej drzewa genealogicznego wynika, że był rodzonym bratem mojej praprapraprapraprababki Apolonii Skórzewskiej z Mącznik h. Drogosław.
Kim był „Wielki” brat mojej sześć razy pra? Cytuję za „Wikipedią”.
Paweł Skórzewski herbu Drogosław (ur. 29 lipca 1744 roku w Mącznikach, zm. w 1819 roku) – senator-wojewoda Królestwa Kongresowego w 1819 roku, generał brygady armii Księstwa Warszawskiego, stolnik kaliski od 1792 roku, podczaszy poznański w 1792 roku, podstoli poznański w latach 1787-1789, łowczy kaliski w latach 1783-1787, miecznik kaliski w 1780 roku, uczestnik insurekcji kościuszkowskiej, członek Towarzystwa Przyjaciół Konstytucji 3 Maja, konfederat barski, poseł na sejm.
Odznaczony w Księstwie Warszawskim Krzyżem Kawalerskim Orderu Virtuti Militari.
Syn Antoniego Skórzewskiego h. Ogończyk i Anny Nositz-Jackowskiej pochodzącej ze starej pomorskiej rodziny herbu Ryś. Ożeniony z Eleonorą Sczaniecką h. Ossoria. W Rososzycy wybudował pałac z pięknym parkiem.
W 1768 roku na czele sformowanej przez siebie chorągwi jazdy przystąpił do konfederacji barskiej. Otrzymał stopień rotmistrza od Jakuba Ulejskiego i pozostawał pod rozkazami Józefa Gogolewskiego. Adam Malczewski bierną postawą z Gogolewskim nagrodził Skórzewskiego awansem na pułkownika. Uczestniczył 21 marca 1769 jako dowódca pułku w bitwie pod Wilczynem. Walczył w kampanii pomorskiej, a we wrześniu w bitwie pod Radominem nie uzyskał liczebnej przewagi, ale wspomagał pod koniec 1769 działania konfederacji pomorskiej. Wyróżnił się 29 stycznia 1770 w bitwie pod Kcynią[3]. Wraz ze swoim pułkiem ubezpieczał Wielkopolskę w czasie wyprawy Malczewskiego na Warszawę, a po jego klęsce zabiegał wbrew Izbie Konsylarskiej o godność regimentarską na zjeździe w Dolsku 11 marca 1770. Później działał samodzielnie , a w sierpniu 1770 połączył się z partią Józefa Zaremby. Podczas I rozbioru Polski wzięty do niewoli i osadzony w twierdzy kostrzyńskiej za przeciwstawienie się wojskom pruskim. Członek konfederacji Andrzeja Mokronowskiego w 1776 roku i poseł na sejm 1776 roku z powiatu kaliskiego[4]. Poseł na sejm 1780 roku z województwa poznańskiego.
W 1788 roku został posłem z województwa kaliskiego na Sejm Czteroletni, członek Zgromadzenia Przyjaciół Konstytucji Rządowej[6]. Aktywnie działał w obozie królewskim za co został odznaczony przez króla Stanisława Augusta Orderem Świętego Stanisława oraz Orderem Orła Białego. Inicjator powstania kościuszkowskiego w Wielkopolsce, stanął zbrojnie na jego czele. Walczył pod Pyzdrami, Kaliszem, Stawiszynem, Kołem, Kłodawą. „Słynny w kraju z najczystszego patryotyzmu”, odznaczył się w bitwie pod Łabiszynem (30 września 1794), gdzie generał Dąbrowski powierzył mu dowództwo. Po klęsce maciejowickiej przedostał się do Drezna unikając tym samym represji pruskich. W 1806 roku po klęsce Prus i zajęciu przez wojska francuskie Wielkopolski, Paweł Skórzewski wraz z Michałem Lipskim stanął na czele kilkuset ochotników, z którymi 7 listopada 1806 roku zajął Kalisz i wziął do niewoli pruską załogę. Wkrótce – w listopadzie 1807 roku – Skórzewski rozpoczął w Kaliszu tworzenie regularnych oddziałów wojskowych. W 1812 został obwołany marszałkiem pospolitego ruszenia w departamencie kaliskim, a po Kongresie Wiedeńskim car Aleksander I mianował go senatorem – wojewodą kaliskim. Niestety, nie cieszył się długo tą funkcją, gdyż zmarł w 1819. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w kościele bernardynów w Kaliszu.
Według Gazety Wielkiego Księstwa Poznańskiego, która opisywała pogrzeb, wspaniały katafalk wzniesiony był na „8 łokci długi, 6 łokci szeroki, 11 łokci wysoki miał być nad cokołem piękny piedestał ozdobiony chorągwiami i różnymi trofeami wojskowymi ubrany, na którym stała piramida wznosząca trumnę czterema lwami podpartą, w około której cztery kolumny z broni i bagnetów związane przy rzęsistym świetle i całego kościoła zaćmieniu okazały czyniły widok. Na stronie frontalnej katafalku wsparty portret nieboszczyka na mieczu, laurem i orderami przywiązany przypominał rysy twarzy uwielbianego dobroczyńcy ludzkości, obrońcy kraju i senatora”. W mszy pogrzebowej, poza nieprzebranymi tłumami mieszkańców Kalisza udział brało wielu dostojników oraz pięciu biskupów.
W najnowszym numerze Stolicy
W najnowszym numerze miesięcznika „Stolica” znalazł się mój artykuł pt. „Powstanie przeżyła – zginęła pod kołami” powstały w oparciu o dokumenty publikowane tu na blogu, a przede wszystkim pamiętniczek-wspomnienia z powstania warszawskiego Zofii ze Skrzyneckich Ruszczykowskiej, czyli bratowej i jednocześnie siostry ciotecznej mojej prababci Zofii z Ruszczykowskich Piekarskiej. Matki obu pań były rodzonymi siostrami. Matką Zofii ze Skrzyneckich Ruszczykowskiej była Maria z Gorczyckich, zaś matką Zofii z Ruszczykowskich Piekarskiej i Stanisława Ruszczykowskiego (męża Zofii ze Skrzyneckich) była Stanisława Anna Sabina z Gorczyckich, czyli moja rodzona praprababcia. zaś tekst mogłam napisac dzieki dokumentom, które odziedziczyłam po Ojcu, on zaś po swojej ciotce Stefanii z Ruszczykowskich Krosnowskiej, do której równiez mówiłam „ciociu”, a która była jedną z wazniejszych osób w moim życiu. Poza tym to ona zaszczepiła we mnie zainteresowanie historią własnej rodziny.
Sprawa grobu w Sumach
Ponad rok temu na facebooku utworzyłam wydarzenie, ktore nazwałam: „Śladami pamiętnika”, bo dotyczyło wędrówki śladami opisanymi w pamiętniku autorstwa pokazanej na zdjęciu Jadwigi z Gorczyckich Tyblewskiej. Opis wydarzenia był w trzech językach. Po ukraińsku, po rosyjsku i po polsku.
Мене звати Мавгожата Кароліна Пекарська. Я Польська письменниця і журналіст. Я веду також в інтернеті під адресом http://piekarscy.com.pl/ проект, присвячений історії своїх предків і родичів.У щоденнику сестри моєї прапра бабусі, я знайшла опис могили її чоловіка Гната Тиблевського.Я б дуже хотіла дізнатися, чи по цйому опису вдастся віднайти могилу,і чи взагалі вона ще є? Якщо читає мене хтось, хто мешкає на Україні в Сумах і захотів би вийти на прогулянку стежкою щоденника, а потім послати мені знімок і звіт що там знайшов, буду надзвичайно вдячна.Мабить для когось це може бути цікава пригода,і можливо дізнаєть трошки білше про своє місто.нижче зміст щоденника, а контакт до мене: piekarska@piekarska.com.pl
До мене можна писати і по-українську і по -російську.
Щиро дякую
„Якщо коли яке з дітей відвідало б могилу батька свого, то знайте, що лежить в Сумах в Харківській губернії на міському кладовищі на кінці вулиці Петропавловскій, біля корпусу кадетів. Увійшовши на кладовище йдете прямо головною алеєю близько 400 кроків. Потім ліворуч, там лежить тепер декілька поляків.Могилу в середині, згідно з бажанням Франка, вимуровано дужє глибоко.Могила огороджена деревянним парканом. Стоїть тут великий дубовий хрест з написом на дубовому щиті. Все то пофарбоване попелястий ясний колір. На дошці хреста я написала: Гнат Тиблевский колишній юристконсултант Державної Гибернії.Історичні події перешкодили йому в поверненні до своєі країни,котру своєю кровю захищав. Служив завжди вірно Богові і Вітчизні і за нею зі смутком помер на чужині 1.081845 – 21.11.1918 с. Рогізне, Сумська область”
Меня зовут Мавгожата Каролина Пекарская. Я Польская писательница и журналист. Я веду также в интернете под адресом http://piekarscy.com.pl/ проект, посвященный истории своих предков и родственников. В дневнике сестры моей прапра бабушки, я нашла описание могилы ее мужа Игната Тиблевського. Я бы очень хотела узнать,возможно ли по етому описанию найти могилу, и вообще есть ли она еще? Если читает меня кто-то, кто проживает на Украине в Сумах и захотел бы выйти на прогулку тропой дневника, а потом послать мне снимок и отчет что там нашел, буду чрезвычайно благодарна. Может быть для кого – то это будет интересное приключение, и возможно узнает немножко больше о своем городе. Hиже содержание дневника, а контакт ко мне: piekarska@piekarska.com.pl
Ко мне можно писат как и по-украински так и по- росийски
Искренне благодарю
„Если когда которое из детей посетило бы могилу отца своего, то знайте, что лежит в Сумах в Харьковской губернии на городском кладбище на конце улицы Петропавловской, около корпуса кадетов. Войдя на кладбище идет прямо главной аллеей около 400 шагов. Потом слева, там лежат теперь несколько поляков.Могилу в нутри,согласно преданию Франка,соорудили очен глубоко. На верху огороженная деревянным заборам. Стоит здесь большой дубовый крест с надписью на дубовом щите.Все то окрашенное на пепельный ясный цвет. На доске креста я написала: Игнат Тиблевкий, бывшый юристконсултант Государственной Губернии.Исторические события тех времён,зделали не возможным эго возвращение на родину, кровью которою защищал.Служил всегда верно Богу и Отчизне и за неё в горечи умер на чужбине. 1.08.1845 – 21.11.1918 с. Рогизне,Сумская обл.”
Nazywam się Małgorzata Karolina Piekarska. Jestem polską pisarką i dziennikarką. Prowadzę też w internecie pod adresem: http://piekarscy.com.pl/ projekt poświęcony historii swoich przodków, powinowatych i krewnych. W pamiętniku siostry mojej praprababci znalazłam opis grobu jej męża Ignacego Tyblewskiego. Chciałabym dowiedzieć się, czy po tym opisie da się znaleźć grób? Czy w ogóle tam jeszcze jest? Jeśli czyta mnie ktoś, kto mieszka na Ukrainie w Sumach i zechciałby w wolnej chwili pójść na spacer tropem pewnego pamiętnika, a potem przesłać mi zdjęcie i relację co tam zastał – znajdzie u mnie wdzięczność. A sam? Być może przeżyje ciekawą przygodę i dowie się czegoś o swoim mieście.
Poniżej treść pamiętnika, a kontakt do mnie to: piekarska@piekarska.com.pl
Można do mnie pisać i po rosyjsku i po ukraińsku.
Serdecznie dziękuję
„Jeśli kiedy które z dzieci odwiedziłoby grób ojca swego, to wiedzcie, że leży w Sumach w Charkowskiej guberni na miejskim cmentarzu na końcu ulicy Petropawłowskiej, około korpusu kadetów. Wszedłszy na cmentarz idzie się prosto główną aleją około 400 kroków. Następnie na lewo, tam leży obecnie kilku Polaków. Grób wewnątrz kazał Franuś wymurować bardzo głęboko. Na wierzchu ogrodzona mogiła drewnianymi sztachetami. Stoi tu duży krzyż dębowy z napisem na tarczy dębowej. Wszystko to pomalowane na kolor popielaty jasny. Na tablicy krzyża napisałam: „Ignacy Tyblewski b. radca prawny Rzędu Gub. Zamęt dziejowy powrotu mu wzbronił do Kraju swego, którego krwią bronił. Służył zawsze wiernie Bogu i Ojczyźnie i za nią stęskniony umarł na obczyźnie. Ur. 1.VIII.1845 r. um. 21 listopada 1918 r. w Rohoźnej.”
Odpowiedź nadeszła przed kilkoma dniami. Brzmi tak:
„Ostatnio byłem w tym mieście na cmentarzu, ale niestety nic nie znalazłem według opisu w dzienniku. Chodziłem do administracji, gdzie mi powiedziano, że nawet już nie ma grobów polskich i niemieckich z lat 30. XX wieku. To znaczy, że na miejscu tych starych są już nowe groby powyżej. Bardzo mi przykro, ale taka jest rzeczywistość w tym kraju.
Niestety plan cmentarza też już się zmienił, tak że ciężko znaleźć jakieś groby w tym miejscu według opisu w dzienniku. No tak, już prawie 100 lat minęło.”
J. Deysenko
O praprapradziadku Józefie Faustynie i jego przodkach w herbarzach
Przez herbarze przekopywali się wszyscy rodzinni genealodzy. Mój tata, wuj Eugeniusz Tyblewski i ja. Co tam można znaleźć o praprapradziadku Józefie Faustynie Gorczyckim i jego przodkach?
W herbarzu Kaspra Niesieckiego (wyd. J.N. Bobrowicz, Lipsk 1839-1845; t.4 s. 195-196) na ten sam temat napisano:
„Gorczycki.
Jan Gorczycki burgrabia Sandomierski roku 1596,
Wielądek i Małachowski nadają Gorczyckim herb Koziczkowski to jest: Trzy róże w gałązkach u każdej gałązki cztery listki [str. 196] i lubo są przydłuższe gałązki, przecież korzonkami u dołu wszystkie się z sobą schodzą, średnia róża powinna być wyższa dwie niższe, na hełmie i koronie trzy pióra strusie. Tak go opisał w manuskrypcie Załuski. Wielądek wymienia Jana Gorczyckiego, wyżej przez Niesieckiego wpisanego i dodaje: – iż od tego pochodzą dalsi następni sukcesorowie, z których Jakub Gorczycki dóbr Mnichowice dziedzic w województwie Sandomierskiem powiecie Wiślickim będących, jako dowodzi cesja Coram actis castren. Novae civitatis Korczyn, feria 6ta ante dominicam Reminiscere 1617. anno recognita per Gsam Catharinam de Wnorów olim Gnsi Jacobi Gorczycki consortem de suma 3000. flor. Polonicorum, Gnso Nicolao Marchocki. Rzeczony Jakub Gorczycki z Katarzyną Wnorowską zostawił potomstwo, córkę Katarzynę Mikołaja Wołynieckiego małżonkę, i synów Mikołaja proboszcza Lanckorony, Stanisława sterilem, Samuela i Fabiana, od tego sukcesorowie niewiadomo mi gdzie się znajdują. Samuel zaś ożeniony z Heleną Grotowną, co potwierdzają dokumenta autentyczne jeden 1632. Feria 5ta post dominicam Reminiscere coram actis Castren. Sandomirien. Quietatio per Gnsos Samuelem et Fabianum Gorczycki in rem mgci Michaelis Comitis Tarnowski, drugi 1642. coram eisdem actis feria 3tia in vigilia festi Visitationis B. V. Mariae per Gnsum Samuelem Gorczycki in rem ejusdem. Tenże Samuel Gorczycki miał syna Marcina, który pojął za małżonkę Małgorzatę Plecińską, co zaświadcza: Advitalitas coram actis castren: novae civitatis Korczyn feria 6ta post Dominicam Rogationum 1698. anno per Gnsum Martinum Gorczycki in rem Gnsae Margarethae Plecińska consorti, suae facta. Z tąż małżonką spłodził dwóch synów Sebastiana, od którego sukcesorowie w Węgrzech z tejże linii Jakub Gorczycki generał w wojsku Cesarskim. Drugi syn Marcina Franciszek Gorczycki ten osiadł w Sieradzkiem województwie, jako dowodzi transakcja 1771. Anno coram actis castren. Siradien. die 12. Augusti. Per Gnsum Franciscum Gorczycki in rem MM. Ordę-gów quietatio. Wspomniany Franciszek Gorczycki z Salomeą Heidenbrantowną potomstwo zostawił trzy córki, Wiktorią Franciszka Chodakowskiego: Zofią Rocha Guzowskiego: Franciszkę Bartłomieja Grabskiego małżonki, i synów czterech: Michała kanonika katedralnego Lwowskiego proboszcza w Kozłowie: Andrzeja sędziego ziemskiego Sieradzkiego na Swądzieniewicach w województwie Sieradzkiem powiecie Szatkowskim dziedzica, ten z Katarzyną Madalińską miał córkę Karolinę i syna Aleksandra. Trzeci Piotr Celestyn: Czwarty Antoni. Piotr zaś Celestyn Gorczycki sędzia graniczny Sieradzki dóbr Podgórze w województwie i powiecie Sieradzkim dziedzic, z Martyną Zarembianką spłodził dwie córki, Martynę i Balbinę, i synów dwóch, Antoniego i Tadeusza Gorczyckich.”
W później wydanym herbarzu Adama Bonieckiego (1899-1909 t. 6 str. 237) jest tak:
„Jakób Gorczycki, w nagrodę zasług wojskowych, otrzymał 1590 r. od Zygmunta III-go szlachectwo, wraz z herbem Jastrzębiec. Mikołaj, syn Jakóba, zeznał 1616 r. oblig na Dębińskiego. Wojciech, syn Krzysztofa, w tymże roku. Jan w powiecie przedeckim 1700 r. (Zap. Lub. 22 f. 141 i 206; Gr. Przed. 81 f. 446).
Franciszek, potomek wymienionego Jakóba, właściciel 1776 r. Podgórza, w województwie sieradzkiem, miał synów: Piotra Celestyna i Antoniego. Piotr Celestyn legitymował się ze szlachectwa w Królestwie 1838 r., a Cypryjan, syn Antoniego, urodzony z Franciszki Jasińskiej, 1842 r. Piotra Celestyna z Martyny Zarembianki, synowie: Antoni i Tadeusz, córki: Martyna i Balbina (Akta b. Her.).
Józefa i Konstancyi z Nieszkowskich, syn Bronisław, zmarł 1887 r. w Tomiszowicach, w kaliskiem.”
A to herb Gorczyckich.
Wg. Wikipedii:
(Accipiter, Bolesta, Boleszczyc, Boleszyc, Boleszycz, Boleścic, Jastrząb, Jastrząbek, Jastrzęby, Kamiona, Kaniowa, Kudborz, Kudbrzyn, Lubrza, Ludbrza, Łazanki, Łazęka, Nagóra, Zarazy) – polski herb szlachecki, noszący zawołania Bolesta, Kamiona, Lubrza, Łazęka, Łazęki, Nagody, Nagora, Nagóra, Nagórę, Zarazy. Występował głównie na Mazowszu, w ziemi krakowskiej, poznańskiej, lubelskiej, sieradzkiej i sandomierskie. Aktem unii horodelskiej przeniesiony na Litwę. Był to jeden z najpowszechniej używanych herbów polskich – według obecnego stanu wiedzy, w źródłach odnotowanych jest 1740 nazwisk uprawnionych do używania herbu Jastrzębiec. Spośród nich największe znaczenie uzyskali Myszkowscy, którzy, adoptowani przez książąt Gonzagów z Mantui, otrzymali tytuł margrabiów na Mirowie i dodatek do herbu. Wysokie pozycje w państwie sprawowała też, obecnie wymarła w Polsce, rodzina Zborowskich. Z Jastrzębczyków wywodzili się m.in. Andrzej Frycz Modrzewski, Józef Ignacy Kraszewski, Bartosz Paprocki i Konstantin Ciołkowski. Jastrzębiec przysługiwał też jednemu z głównych bohaterów Trylogii Henryka Sienkiewicza – Janowi Skrzetuskiemu.
List prapradziadka do praprababci 1
Moim zdaniem praprababcia Stanisława Anna sabina z Gorczyckich Ruszczykowska pięknością nie była, a jednak… prapradziadek Bronisław Franciszek Ksawery Ruszczykowski kochał i się zachwycał. Oto dowód.
A to praprababcia, czyli adresatka.
A to prapradziadek, czyli nadawca.
A na końcu list do praprababci napisany przez moja prababcię, czyli córkę pary – Zosię późniejszą Ludwikową Piekarską. .
Moja wyprawa do Kalisza cz. 3.
Ostatnia część wyprawy do Kalisza śladami pamiętnika Jadwigi z Gorczyckich Tyblewskiej.
Dla mnie Kalisz ma tyle wspomnień, że każda bytność wiele nerwów kosztuje. Czasem jak widzę w ruinach odkryte ściany pokoi, gdzie kiedyś z mężem mieszkałam, nie mogę oczu oderwać, czuję po prostu ból fizyczny w sercu, a pomimo tego patrzę i pastwię się sama nad sobą, bo mam wrażenie, że tam są mego męża myśli, słowa, a może i dusza, za którą tęsknię.
Koło drugiego mieszkania, gdzie mieszkaliśmy lat 20 oboje i wychowali nasze dzieci, również przejść obojętnie nie jestem w stanie. Czasem, jak nikogo nie ma, wejdę od strony podwórza i patrzę na ogród, na drzewa sadzone ręką mego męża. Patrzę na okna, schody, a wtedy kiedy zdaję sobie sprawę, że tam w pokoju, poza tymi drzwiami dawniej były najbliższe memu sercu osoby, a dziś tylko obcy ludzie, tłumię łkanie i uciekam, by ukryć łzy cisnące się do oczu.
Ale… to nie koniec mojej wyprawy do Kalisza. Wiodą tam mnie jeszcze inne tropy. O tym jakie – już za kilka dni.
Moja wyprawa do Kalisza cz. 2.
Ciąg dalszy mojej wyprawy do Kalisza śladami publikowanego już tutaj pamiętnika Jadwigi z Gorczyckich Tyblewskiej.
„Niedawno byłam w Kaliszu. Wszystko przypominało mi męża na każdym kroku, tego ukochanego i niezapomnianego nigdy w mym sercu człowieka. W parku spotykałam ciągle jego kolegów, w gmachu (obecnie starostwa) jak byłam i widziałam te pokoje i schody, po których 40 lat chodził, zdawało mi się, że mi serce pęknie.”
Moja wyprawa do Kalisza cz. 1.
Kilka dni temu byłam w Kaliszu śladami publikowanego tu pamiętnika Jadwigi z Gorczyckich Tyblewskiej. Oto pierwsze opisywane przez nią miejsce. Kościół pod wezwaniem Świętego Józefa, czyli bazylika mniejsza.
„Modląc się u św. Józefa na Mszy za Leonka, podniosłam oczy i przez chwilę wydawało mi się, że go widzę, tego mojego syna biednego, zdala od swoich i kraju.”
Byłam w Kaliszu podczas odpustu św. Józefa, wyspowiadałam się, pomodliłam za wszystkie moje dzieci i z takim żalem, taką tęsknotą żegnałam wychodząc cudowny obraz św. Józefa, z myślą, że pewno więcej go nie zobaczę. Ileż tam opieki tego świętego doznałam. Ile tam razem z ukochanym mężem gorąco się modliłam za nasze dzieci. Teraz jeździłam, aby podziękować za łaskę doznaną, że kiedy Wandzia, wnuczka, ciężko chorowała i spodziewana była operacja, przyrzekłam sobie rok pościć środy do św. Józefa i Pan Bóg za przyczyną tego świętego raczył mnie wysłuchać. Gorączka spadła i niebezpieczeństwo minęło. Odpust w Kaliszu ośmiodniowy przypada na opiekę św. Józefa w trzecią niedzielę Wielkiej Nocy. Raz w młodych latach pamiętam jak na 19 marca zjechały się siostry mego Ojca do Kalisza Chrzanowska i Rudnicka, a później z moim Ojcem pojechały do nas. Wiele osób przyjeżdżało z Poznańskiego, teraz coraz mniej widzimy osób z inteligencji na tym odpuście, czyżby tak wiara zaniknąć miała w tego cudownego świętego, o którym św. Teresa pisze „nie pamiętamy, bym go o cobądź w święto Jego nadaremnie błagała.”