Pisałam już o pamiętniku Siostry Jany (Zofii) Brudzińskiej, mojej stryjeczno-ciotecznej babki. Czas na jej święte obrazki. Siostra Jana była niewidoma. Dlatego za każdym razem ręcznie w jej imieniu obrazek podpisywał ktoś inny.
Obrazy Macieja
Były już rysunki, były grafiki – czas na obrazy mojego taty… Jest ich tylko kilka…
Ostatni obraz jest jednym z prezentów ślubnych, jakie tata zrobił dla mamy. Tygielek i tackę zrobił sam. Sam tez namalował to, co dla niej zrobił, plus ślubny bukiet pierzastych białych astrów.
Pamiętnik Siostry Jany
Pamiętnik siostry Jany ukazał się w 2001 roku nakładem wydawnictwa Święty Paweł. Jego autorka – Zofia Brudzińska, która jako Niewidoma zakonnica Franciszkanka Służebnica Krzyża przybrała zakonne imię Jana, już wtedy nie żyła. Była moją stryjeczno-cioteczną babką. Jej mama Maria z Piekarskich była rodzoną siostrą mojego pradziadka Ludwika Rocha Piekarskiego.
Siostra Jana oślepła na skutek głodu i chorób. Gdy w 1939 roku trafiła do podwarszawskich Lasek miała resztki wzroku, który na zawsze straciła w czasie II wojny Światowej.
Za namową wielu osób spisała swoje wspomnienia z czasów młodości. Opisała w nich swoją pracę nauczycielki na wschodzie. Tata kibicował jej gorąco w spisywaniu tego, co pamiętała. Przesłała mu potem egzemplarz, którego kopię przekazał on m.in. Papieżowi Janowi Pawłowi II-mu.

Siostra Jana, czyli Zofia Brudzińska (1899-1993) z ciotką Ludwiką Świderską w Samarze w 1917 roku. Ludwika Świderska, siostra jej ojca wychowała ją, gdy zmarła jej mama Maria z Piekarskich.
Tata opublikował te wspomnienia w pierwszym numerze pisma „Niepodległości i pamięć” w 1994 roku. Było to już po śmierci siostry Jany, która zmarła w wieku 93 lat 11 maja 1993 roku.
Publikacji książkowej pamiętnika nie dożyło żadne z nich. A poniżej kościół w Satanowie, w którym Siostra Jana przeżyła m.in. nadejście na Podole wojsk bolszewickich. Gdy wojska polskie opuszczały Satanów, a ona nie dawała się namówić na wyjazd nie chcąc opuszczać ludności, którą uczyła, jeden z żołnierzy dowiedziawszy się, że młodziutka Zofia Brudzińska tam zostaje powiedział: „taka młoda i taka ładna, chyba pomylona”.
Grafiki dorosłego Macieja
Rysunki dorosłego Macieja cz. 3
Dowód osobisty prababci Karolci
Rysunki dorosłego Macieja cz. 2
Dowód osobisty pradziadka Antoniego
Jakiś czas temu prezentowałam dowód moje praprababci Julianny ze Stalskich Piekarskiej. Czas na dowód ojca jej… wnukowej, czyli Antoniego Adamskiego – mojego pradziadka. (Skomplikowane to pokrewieństwo prawda?)
Rysunki dorosłego Macieja cz. 1
Listy Zofii ze Skrzyneckiech cz. 1.
Po Zofii ze Skrzyneckich, która zginęła w czasach stalinowskich w wypadku samochodowym zostały też listy. Oto taki drobny przykład… List napisany do mojej babci – Janiny z Adamskich Piekarskiej, żony Bronisława Michała Piekarskiego. Dziadek Bronek był synem Zofii z Ruszczykowskich Piekarskiej, czyli siostry jej męża Stanisława Ruszczykowskiego, który zaginął w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Na Powązkach ma symboliczny grób.
Wiskitki 21.X.1927 r.
Kochani Bronkowie!
Muszę Wam donieść!, ze dziś ubiłam interes z b. kierownikiem względem radja. Na bardzo dobrych warunkach odstępuje mi swoją antenę i gotowy aparat. Muszę tylko pomówić jeszcze z wójtem, aby mi nie sprawiono jakichś nieprzyjemności. Mam nadzieję, że na żadne trudności nie natrafię, bo zresztą nie maja prawa robić, ale że tu ludność jest jeszcze b. ciemna, więc wszystkiego można się obawiać. – Wobec tego przy sposobności bądźcie łaskawi powiedzieć panu piotr., aby nie trudził się montowaniem aparatu dla mnie. Dziękuję za dobre chęci. Po bytności u Was t.j. tydzień temu w niedzielę byłam jeszcze w Warsz., ale nie mogłyśmy być na Długiej. Dużo czasu zeszło nam w gimnazjum, gdzie każda klasa oddzielnie wierszowała przełożonej. Ja wpakowałam się do klasy IV i byłam obecna, gdy moja córa deklamowała wierszyk, potem sama ukazałam się przełożonej, która była niezmiernie wzruszona i ja także. Po składaniu życzeń przez wszystkie klasy odbył się koncert, którego też wysłuchałyśmy obie. Nie byłyśmy już na żadnej wizycie, tylko w kinie, potem zabrałam manatki i wyjechałam. Chciałabym za następną bytnością zobaczyć Mamusię na Długiej, ale na Wszystkich Świętych nie pojadę. Stenia będzie u mnie. Całuję Was Oboje najserdeczniej. Mamusię jedną i drugą też. Kochająca Was Zofia.