To weksle, które były w tekturowym pudełku z napisem „do spalenia”. Do dziś nikt ich nie spalił… Pod jednym z dokumentów podpisał się teść pradziadka Ludwika – dr Bronisław Ruszczykowski.
Archiwa tagu: Ludwik Roch Piekarski
Zagraniczny paszport pradziadka Ludwika
Carski paszport pradziadka Ludwika
Wizytówki prababci i pradziadka…
Listy Siostry Jany cz. 1
Pisałam w swoim czasie i to dwukrotnie o stryjeczno-ciotecznej babce, niewidomej zakonnicy – Siostrze Janie, czyli Zofii Brudzińskiej, której matka Maria z Piekarskich była rodzoną siostrą mojego pradziadka Ludwika Rocha Piekarskiego. Podkreślam to tak mocno, bo pradziadek Ludwik miał więcej rodzeństwa przyrodniego niż rodzonego. Po prostu jego mama Julia ze Stalskich zmarła, gdy był dzieckiem.
Pisałam o wspomnieniach Siostry Jany, pokazywałam obrazki… czas na listy, które pisała do mojego Ojca i… do mnie. Choć przyznaję, ze Ojciec nigdy mi ich nie dał. Niektóre pisała sama na maszynie. Niektóre dyktowała innym, którzy pisali za nią na maszynie lub ręcznie. Często więc imiona były przekreślane, a potem wpisywane te właściwe. Czasem pozostawały nie takie, jak trzeba. Andrzej, Maciej… najwyraźniej brzmi tak samo. Joasia, Małgosia – też podobnie 🙂
Zamieszczone poniżej listy nie mają dat i trudno mi określić kiedy dokładnie zostały napisane.
Pamiętnik Siostry Jany
Pamiętnik siostry Jany ukazał się w 2001 roku nakładem wydawnictwa Święty Paweł. Jego autorka – Zofia Brudzińska, która jako Niewidoma zakonnica Franciszkanka Służebnica Krzyża przybrała zakonne imię Jana, już wtedy nie żyła. Była moją stryjeczno-cioteczną babką. Jej mama Maria z Piekarskich była rodzoną siostrą mojego pradziadka Ludwika Rocha Piekarskiego.
Siostra Jana oślepła na skutek głodu i chorób. Gdy w 1939 roku trafiła do podwarszawskich Lasek miała resztki wzroku, który na zawsze straciła w czasie II wojny Światowej.
Za namową wielu osób spisała swoje wspomnienia z czasów młodości. Opisała w nich swoją pracę nauczycielki na wschodzie. Tata kibicował jej gorąco w spisywaniu tego, co pamiętała. Przesłała mu potem egzemplarz, którego kopię przekazał on m.in. Papieżowi Janowi Pawłowi II-mu.
Tata opublikował te wspomnienia w pierwszym numerze pisma „Niepodległości i pamięć” w 1994 roku. Było to już po śmierci siostry Jany, która zmarła w wieku 93 lat 11 maja 1993 roku.
Publikacji książkowej pamiętnika nie dożyło żadne z nich. A poniżej kościół w Satanowie, w którym Siostra Jana przeżyła m.in. nadejście na Podole wojsk bolszewickich. Gdy wojska polskie opuszczały Satanów, a ona nie dawała się namówić na wyjazd nie chcąc opuszczać ludności, którą uczyła, jeden z żołnierzy dowiedziawszy się, że młodziutka Zofia Brudzińska tam zostaje powiedział: „taka młoda i taka ładna, chyba pomylona”.
Dzięki Stalinowi? Czyli osobliwy dokument i zdjęcie
Osobliwy dokument i osobliwe zdjęcie.
Otóż, jak wynika z dokumentu, mój pradziadek Ludwik Roch Piekarski z dziadkiem Bronisławem Piekarskim, jako zakładnicy polscy zostali aresztowani przez władze bolszewickie, kiedy poszli na dworzec w Baku witać przedstawiciela rządu polskiego – Tytusa Filipowicza. Pradziadek był inżynierem od budowy wodociągów i kanalizacji. Kanalizował najpierw: Lwów, potem Kijów, w końcu Tyflis, czyli dzisiejsze Tbilisi, a potem Baku…
Zdjęcie poniżej zrobiono właśnie w Baku w 1920 roku. Jest to tzw. Sekcja zakaukaska Biura Kaukaskiego (Kawbiura) Rosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewików), w której zdychająca z głodu prababcia Zofia Konstancja z Ruszczykowskich Piekarska znalazła zatrudnienie, jako tłumaczka, sekretarka, stenotypistka itd. Jako córka lekarza była bardzo wykształcona. Pracując w biurze starała się o uwolnienie męża i syna. Poszła najpierw do Mikojana, który powiedział jej, by poszła do Dzierżyńskiego, który jest przecież Polakiem, a poza tym szefem Czeka, więc dużo może.
Dzierżyński jednak odpowiedział: „Nie bezpakojsia. ich zawtra razstrielajut!” Poszła więc do Stalina, który kazał ich zwolnić. Dziadka zwolniono po 4 tygodniach siedzenia w więzieniu. Pradziadka po pół roku. Tak więc, czy się to komu podoba czy nie, zawdzięczam życie… Stalinowi. Przecież, gdyby dziadek nie został zwolniony z więzienia nie ożeniłby się z moją babcią… A co za tym idzie nie byłoby mojego taty… itd.
Prababcia na dole druga od lewej – Zofia z Ruszczykowskich Piekarska.
W czwartym rzędzie trzeci od lewej Feliks Dzierżyński, a obok niego czwarty od lewej Józef Stalin.
W trzecim rzędzie trzeci z prawej to Sergo Ordżonikidze, a w drugim rzędzie pierwszy z prawej Anastas Mikojan.
Tym razem to bilet Ludwika
Ausweis
W dzieciństwie namiętnie czytywałam książkę „Satyra w konspiracji”. Pamiętam z niej wierszyk „Pytania”, którego fragment brzmi:
Pytało ojca niewinne dziecię:
Co to jest ausweis, tato, powiedzcie?
Ausweis, to synku taka cholera
Co ją w łapankach, żandarm rozdziera.
A oto i ausweis… należał do pradziadka Ludwika Piekarskiego (1869-1945).
Laurka Ludwika
Po moim pradziadku Ludwiku Rochu Piekarskim (1869-1945) zostało sporo pamiątek. Niektóre są zabawne – inne mniej. Ta należy zdecydowanie do tych zabawnych. Oto laurka, którą mały (wówczas 7-letni) Lucek napisał dla swojego Ojca Michała Franciszka Piekarskiego.
Czy Pomylił się w nazwisku? Czy zrobił pod imieniem kleksa? Nie wiem. Pamiątka ma bowiem wycięta na wylot nożyczkami lub żyletką dziurę. I to jest cały jej urok!