Archiwum miesiąca: grudzień 2013

Chłopaki ze „Lwowa”

Na Lwowie pływali bracia mojego dziadka – Bronisława Piekarskiego (1901-1960). Byli to Zbyszek (1905-1924) i Czesław (1902-1961).  Na zdjęciu – wszyscy trzej.

bracia-piekarscy

lwow

Po Zbyszku zachowało się prawie 70 listów z e Szkoły morskiej w Tczewie, które w swoim czasie zostały przeze mnie opublikowane w książce „Dziewiętnastoletni marynarz”

zbyszek

Zbyszek zmarł w Szkole morskiej śmiercią samobójczą. Te historie opisałam we wspomnianej książce.  telegramzbyszek-na-katafalku

To zdjęcie symbol tamtej epoki. Dziś nie fotografuje się zmarłych po śmierci. Kiedyś to robiono. Dziś większość ludzi powyrzucała takie fotografie, jako te „nieestetyczne”. Ja trzymam, bo taka jest ta historia.

okladka

Ktoś spyta: „A co z Czesławem?” Zmarł w 1961 roku. Kim był? To powie nekrolog… nekrolog-czeslawa

Udostępnij na:

Mój dziadek – bohater znad Wieprza

O ojcu mojej mamy, a moim dziadku Julianie Stecu (1886-1960) wiem, że brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Był żołnierzem Józefa PIłsudskiego w czasie uderzenia jego armii znad Wieprza. Została po nim m.in. książeczka wojskowa. Taki namacalny i pisany dowód, że brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Wiem też, że wcześniej był żołnierzem na froncie I wojny Światowej. Książeczka to mnóstwo informacji o Polsce w ogóle. Wystarczy popatrzeć na nazwiska dowódców z wojny polsko-bolszewickiej, poszukać informacji o nich choćby w internecie,  by stwierdzić, że prawdą jest, że tych, którzy brali wtedy udział w walkach Stalin szczególnie nienawidził. Ci z książeczki wojskowej dziadka zginęli w Katyniu. 

skanuj0001 skanuj0002 skanuj0003 skanuj0004 skanuj0005

Udostępnij na:

Ausweis

W dzieciństwie namiętnie czytywałam książkę „Satyra w konspiracji”. Pamiętam z niej wierszyk „Pytania”, którego fragment brzmi:

Pytało ojca niewinne dziecię:
Co to jest ausweis, tato, powiedzcie?
Ausweis, to synku taka cholera
Co ją w łapankach, żandarm rozdziera.

A oto i ausweis… należał do pradziadka Ludwika Piekarskiego (1869-1945).

Ausweis

ausweis2

Udostępnij na:

Tak kochał mój pradziadek

O miłości pradziadka Antoniego Adamskiego (1884-1922) do prababci Leokadii Karoliny z Przybytkowskich Adamskiej (1884-1969) napisałam sporo. Jej zresztą poświęcony jest monodram mojego męża Zacharjasza Muszyńskiego pt. „Listy do Skręcipitki”. To pamiątki po tej miłości, które zawsze mnie rozczulają… Ręczne laurki. Ach! jak on ją kochał! 

CCF07022011_00001 CCF07022011_00002

Udostępnij na:

Laurka Ludwika

Po moim pradziadku Ludwiku Rochu Piekarskim (1869-1945) zostało sporo pamiątek. Niektóre są zabawne – inne mniej. Ta należy zdecydowanie do tych zabawnych. Oto laurka, którą mały (wówczas 7-letni) Lucek napisał dla swojego Ojca Michała Franciszka Piekarskiego.

CCF22032011_00001

Czy Pomylił się w nazwisku? Czy zrobił pod imieniem kleksa? Nie wiem. Pamiątka ma bowiem wycięta na wylot nożyczkami lub żyletką dziurę. I to jest cały jej urok!

CCF22032011_00002

Udostępnij na:

Dzienniczek niegrzecznej dziewczynki…

Bardzo często wmawiają nam rodzice, że nasi przodkowie świetnie się uczyli. Wierzyć w te bajki przestałam już dawno, bo znalazłam w domu książeczkę szkolną, czyli po prostu dzienniczek, należący niegdyś do mojej babci – Janiny z Adamskich Piekarskiej.

CCF20032011_00006

Wynika z niego, że babcia była słaba z matmy… Co jest o tyle ciekawe, że za mąż wyszła za… matematyka. CCF20032011_00007 CCF20032011_00008 CCF20032011_00009

Udostępnij na:

Co można wyczytać z niebieskiego dowodu osobistego…

Z dzisiejszego dowodu – prawie nic. Zdawkowe dane osobowe w postaci Imienia, nazwiska, daty urodzenia, adresu zamieszkania i rysopisu sprowadzającego się do wzrostu, koloru włosów i oczu. A kiedyś?

CCI07022011_00001

Najstarszy dowód osobisty mieszkańca Warszawy pochodzi z lat 60-tych XIX wieku. Mam w domu jeden z nich. Należał do mojej praprababci – Julii (tu napisano: Julianny) ze Stalskich Piekarskiej.

CCF07022011_00000

Ponieważ fotografia była wtedy rzadkością (choć rzecz jasna fotografowano się), więc właściciel był dokładnie opisywany. CCI07022011_00000

Udostępnij na:

Jedna, niewinna karteczka…

W rodzinnych pamiątkach zachowała się osobliwa karteczka o niezwykle oryginalnej treści.

skanuj0006

Kochana pani!
Mając zaadresować Paulince list do Pani nie mogę przenieść abym chociaż kilku słów nie napisała, nie doniosła Jej, że jestem najszczęśliwszą z kobiet. Bronek mój jest najlepszym z mężów, delikatny, dobrze wychowany. A jaka przyjemność z nim rozmawiać? Bardzo radabym, aby Kochana pani mogła Go poznać. Chciałabym więcej co jeszcze napisać, ale siedząc na kolanach i będąc gryziona i łechtana nie mogę już pisać. Kończę więc przesyłając pani serdeczne uściśnienia. 
Stanisława

skanuj0007

Ten krótki liścik został napisany przez moją praprababkę Stanisławę Annę Sabinę z Gorczyckich Ruszczykowską do przyjaciółki. Takie to były jednak czasy, że przyjaciółki zwracały się do siebie per „pani”. Wspomniana Paulinka to wieloletnia służąca rodziców praprababci, czyli Józefa Faustyna Gorczyckiego i Konstancji z Nieszkowskich Gorczyckiej – Paulina Berłowska.

stanislawa anna sabina z gorczyckich ruszczykowska (1849-1922)

Stanislawa Anna Sabina z Gorczyckich Ruszczykowska (1849-1922)

Czemu liścik nie został nigdy wysłany? jak to się stało, ze zachowała się w domu przez tyle lat? Nie wiem. Wiem, że jej adresatka miała ze swoim mężem, a moim prapradziadkiem Bronisławem Franciszkiem Ksawerym Ruszczykowskim sześcioro dzieci. On, jako lekarz, na pewno wiedział gdzie łechtać.

skanuj0011

Bronisław Franciszek Ksawery Ruszczykowski (1840-1916)

Na zdjęciach poniżej Stanisława Anna Sabina z synami i Bronisław Franciszek Ksawery z córkami.

skanuj0009skanuj0008

Udostępnij na:

Jeden smutny, różowy papierek

W rodzinnych dokumentach zachował się pewien osobliwy, różowy papierek. Mimo tego z pozoru wesołego koloru, treść dokumentu, który sobą przedstawia jest smutna.

prokuratura umorzenie dochodzenia ws smierci zofii ze skrzyneckich ruszczykowskiej

Oto prokuratura zawiadamia, że umorzyła dochodzenie w sprawie śmierci Zofii Ruszczykowskiej, która zginęła pod kołami samochodu. Sprawa z pozoru banalna, ale tylko z pozoru. Zofia Ruszczykowska z domu Skrzynecka, czyli bratowa mojej prababci (również Zofii, ale Ruszczykowskiej z domu, a po mężu Piekarskiej) została w 1946 roku zabita niby przypadkiem przez pędzący ulicami Warszawy samochód. Sęk w tym, że jej jedyna córka – Stefania Eligia z Ruszczykowskich Krosnowska, właśnie wtedy siedziała w więzieniu w Fordonie za przynależność do zbrodniczej organizacji, za jaką w tamtych czasach uchodziła Armia Krajowa. To z pozoru przypadkowe zabicie matki miało na celu złamanie Stefanii, która w tym momencie nie miała na świecie już nikogo. Jej ojciec Stanisław Ruszczykowski zaginął w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Po prostu wyszedł z domu i wszelki ślad i słuch po nim zaginął. Została po nim osobliwa pamiątka. Namalowany w 1919 roku akwarelami obraz, który przedstawiał Polonię zrywającą kajdany.

IMG_9066

Na marginesie dodam tylko, ze oboje rodzice byli ciotecznym rodzeństwem i na ich ślub zgodę musiał wyrażać Watykan.

zofia i stanislaw ruszczykowscy - 1

Zofia Skrzynecka, która zakończyła życie pod kołami samochodu, miała też przyrodniego brata. Był nim Stefan Skawiński, znany pomolog, czyli specjalista do jabłek.

pomolog

To jego informowano o postępach w sprawie ustalania winnych śmierci przyrodniej siostry Zofii. W końcu jego jedyna siostrzenica siedziała wtedy w więzieniu.

Udostępnij na: